​Wybory na Ukrainie. „Może dojść do rosyjskich prowokacji militarnych”

Ryszard Czarnecki, jako jeden z oficjalnych przedstawicieli Unii Europejskiej, będzie obserwował niedzielne wybory parlamentarne na Ukrainie.

mil.ru
Ryszard Czarnecki, jako jeden z oficjalnych przedstawicieli Unii Europejskiej, będzie obserwował niedzielne wybory parlamentarne na Ukrainie. Europoseł PiS zaznacza w rozmowie z portalem niezalezna.pl, że Rosjanie mogą zakłócić przebieg głosowania.
 
Premier Arsenij Jaceniuk mówił, że spodziewa się rosyjskich prowokacji militarnych, które mogłyby zdestabilizować wybory. Zobaczymy, czy rzeczywiście tak się stanie – tłumaczy Czarnecki.
 
Dodaje, że również inne czynniki mogą mieć wpływ na to, ilu Ukraińców pójdzie do urn.
 
Na Ukrainie jest bardzo zimno, w czwartek, kiedy przyleciałem do Kijowa, było zaledwie 1,5 stopnia, więc może mieć to jakiś wpływ na frekwencję – mówi europarlamentarzysta.
 
Istotny wpływ będzie też miała sytuacja gospodarcza naszego wschodniego sąsiada.
 
Na pewno na frekwencji w tych wyborach będzie ciążyła sytuacja ekonomiczna. Ukraina ma ujemny PKB, inflację na poziomie 18-20 proc., a cała sytuacja gospodarcza wyraźnie się pogarsza. Ważne jest też, że surowce, głównie węgiel, znajdują się przede wszystkim w obwodzie donieckim, opanowanym przez separatystów prorosyjskich, zatem Ukraina musi go kupować poza granicami, np. od RPA – wyjaśnia Czarnecki.
 
Natomiast co do kwestii politycznych, to wybory będą na pewno ważne, ponieważ wystarczy, że zostanie wybranych dwie trzecie posłów Wierchownej Rady – mówi europoseł PiS. – Szkoda, niestety, że obóz Majdanu podzielił się, że drogi Petro Poroszenki i Arsenija Jaceniuka rozeszły się, co może skutkować wymianą premiera. Po wyborach może nim zostać Wołodymyr Hrojsman, związany ściśle z prezydentem – przewiduje.
 
Podkreśla też, że jeśli miałby wskazać jakieś różnice między Poroszenką a Jaceniukiem, to jego zdaniem, „Front Ludowy jest znacznie bardziej sceptyczny wobec Rosji niż blok Petra Poroszenki”.
 
Atmosfera Majdanu minęła bezpowrotnie, nie ma już tutaj ani ludzi, ani transparentów. Nie ma też jakichś specjalnych emocji, ponieważ opozycja, czyli komuniści, są bardzo słabi i walka o władzę tak naprawdę toczy się między tymi, którzy jeszcze parę miesięcy temu byli razem – między Poroszenką a Turczynowem i Jaceniukiem oraz z boku jeszcze panią Tymoszenko, którą Jaceniuk opuścił – dodaje Ryszard Czarnecki.

Petro Poroszenko rozwiązał parlament w sierpniu, po rozpadzie koalicji rządzącej, do której wchodziły partie Batkiwszczyna, UDAR i Swoboda.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

Paweł Krajewski
Wczytuję ocenę...
Wczytuję komentarze...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo