CIA nie ufa resetowcom od Tuska » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Schizofrenia po Niemiecku: Domagali się natychmiastowych sankcji, a teraz chcą świętować z Rosją

Kilka dni temu polski rząd poinformował, że Rok Polski w Rosji został odwołany.

Sebastian Zwez; securityconference.de; creativecommons.org/licenses/by/3.0/de/deed.en
Kilka dni temu polski rząd poinformował, że Rok Polski w Rosji został odwołany. Teraz temat organizacji „Dni Rosji” powrócił w Niemczech, gdzie władze bałtyckiego Rostoku, Szwerina i innych niemieckich miast Meklemburgii Przedpomorza przygotowują się do zaplanowanego na październik niemiecko-rosyjskiego szczytu odbywającego się właśnie pod nazwą „Dni Rosyjskie”.

Władze Meklemburgii Przedpomorza zastanawiają się - co zrobić z już dawno zaplanowaną na październik organizacją „Dni Rosji” w Rostoku i innych miastach. Zgodnie ze wstępnymi założeniami miała być to wielka impreza zorganizowana pod hasłem „Gospodarcza współpraca pomiędzy Rosją i Niemcami, doświadczenie i perspektywy”, z oficjalnymi wystąpieniami wielu polityków, przedstawicieli biznesu, a nawet artystów (jednym z głównych atrakcji imprezy ma być były niemiecki kanclerz Gerhard Schroeder, ale obecny ma być także gubernator ST. Petersburga Aleksander Drosdenko oraz były szef FDP Wolfgang Clement).

Co istotne, to przede wszystkim Niemcy – dotychczasowy „sojusznik” Putina w Europie – jeszcze pod koniec lipca domagały się nałożenia na Federację Rosyjską natychmiastowych sankcji.  Jak informował „Daily Telegraph”, Władimir Putin nie odbierał nawet telefonów od dzwoniącej do niego kilkakrotnie Angeli Merkel. Sugerowano, że prezydent Rosji mógł zareagować w ten sposób na stanowisko niemieckiego ministra spraw zagranicznych. Frank-Walter Steinmeier wezwał bowiem kraje Unii Europejskiej do nałożenia natychmiastowych sankcji na Rosję. To zdecydowana zmiana, bo jeszcze niedawno Steinmeier sprzeciwiał się sankcjom. Zdaniem brytyjskiego dziennika, innym powodem zachowania Putina mogło być też to, że nie powiódł się jego plan podzielenia Europy.

Zaprotestowali Zieloni
Jedyną partią, której świętowanie wspólnie z Rosjanami w obecnej sytuacji politycznej nie przypadło do gustu są Zieloni. Zamiar organizacji „Dni Rosyjskich” nieoczekiwanie dość ostro skrytykował poseł do lokalnego parlamentu z tej partii Peter Ritter, który przypomniał o kryzysie na Ukrainie. Jego zdaniem w związku z zaognieniem się sytuacji w tym regionie wszelkie zacieśniania gospodarcze z Rosją powinny zostać wstrzymane. „Lewica lekceważy odpowiedzialność Moskwy za rozprzestrzenianie się kryzysu na Ukrainie i swoim postępowaniem akceptuje niezgodną z prawem aneksję Krymu” – stwierdził Ritter. Z kolei jego kolega partyjny z lokalnego landtagu, Juergen Suhr przypomniał, że obecny konflikt na Ukrainie osiągnął takie stadium, w którym nie da się już dłużej ukrywać trudnej geopolitycznej sytuacji w tym regionie. „Nadszedł czas na działanie” – stwierdził Suhr.

Przygotowania do szczytu nadal trwają
Jak udało nam się potwierdzić w biurze prasowym władz krajowych w Szwerinie, przygotowania do organizacji „Dni Rosji” w Meklemburgii Przedpomorza pomimo fali krytyki na razie niczym niezakłócone przebiegają spokojnie. Erwin Sellering - burmistrz miasta Rostok, gdzie zgodnie z planem ma się odbyć duża cześć szczytu, wspierany przez lokalną partię lewicową apeluje o utrzymanie szczytu w programie imprez.

- To jest wielka szansa dla całego regionu. To da nam szansę na rozwój, bowiem ściągnie nowych rosyjskich inwestorów, szczególnie w branżach gospodarki morskiej, transporcie, energii oraz energotechnice – tłumaczy Erwin Sellering, który nawet w Niemczech był ostro krytykowany za obecność na imprezie urodzinowej Władimira Putina, gdzie bawił się tam razem z byłym kanclerzem Gerhardem Schroederem.

Decyzja, co do przyszłości „Dni Rosji” w regionie zapadnie podczas najbliższego posiedzenia lokalnego gabinetu.

Niemiecka narracja: „Rosja to nasz ważny partner”
Nie tylko lokalne władze Rostoku, ale także rząd Meklemburgii Przedmorza nie ukrywa, że pomimo kryzysu na Ukrainie nadal ma zamiar ściśle gospodarczo współpracować z Rosją. Dość enigmatycznie o sprawie wypowiada się federalny minister ds. gospodarki Sigmar Gabriel, który zapytany o komentarz do sytuacji w związku z organizacją szczytu „Dni Rosji” w Meklemburgii stwierdził, że doskonale rozumie lokalne władze, które nie chcą zrywać swoich ważnych kontaktów z rosyjskimi partnerami.

- Rosja to najważniejszy partner handlowy i gospodarczy Meklemburgii – stwierdził Sigmar Gabriel.

Wszystko wskazuje na to, iż jak zwykle lokalne interesy wezmą górę nad przyzwoitością i już w październiku Rosjanie i Niemcy będą spokojnie ramię w ramię, pomimo trwającej wojny na Ukrainie, zacieśniać gospodarczą współpracę i przyjaźń.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Waldemar Maszewski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo