Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło drugą część „Naszego Elementarza" - darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów. Jak zwrócił uwagę portal fronda.pl w elementarzu dzieci uczą się o zimie, ozdobach choinkowych, lecz wyrażenie „Boże Narodzenie” nie występuje. Specjalista od edukacji domowej dr hab. Marek Budajczak tłumaczy, że jest to kwestia wyboru autorek podręcznika, lub skutek sugestii ministerialnych.
-
Temat „Bożego Narodzenia” może być unikany z uwagi na wymogi „europejskiej” poprawności politycznej – mówi w rozmowie z fronda.pl specjalista dodając, że tematy religijne są tematami drażliwymi, bo „różnią” wyznawców odmiennych religii.
Według statystyk nasz kraj jest krajem katolickim. Obok rzymskich katolików występuje u nas sporo innych wyznań chrześcijańskich. „
Ich wyznawcom hasło „Boże Narodzenie” i związane z Nim tradycje oczywiście nie przeszkadzają. Komu zatem miałoby to przeszkadzać?” – pyta dr Budajczak.
W Polsce żyją od setek lat muzułmanie i nie zgłaszają interpelacji do władz w tej kwestii.
Spcjalista od edukacji domowej został zapytany,
jakie pokolenie chce nam ukształtować ministerstwo, mówiąc o dawaniu prezentów, ubieraniu choinki, a nie wspominając, że są to rzeczy związane z Bożym Narodzeniem?
-
Oni pewnie chcieliby to nazwać „otwartością” światopoglądową. Wspominając w pytaniu, kierowanym do dzieci, o „świętach” z małej litery, troszczy się MEN o „wszystkich”, czy aby „je” obchodzą i natychmiast dorzuca propozycję dowiadywania się przez dzieci, jak się mają sprawy ze „świętami” w innych krajach. Pisząc o „Mikołaju”, MEN pozbawia Go „świętości”, malując na zielono-niebiesko i zestawiając z „bajkowymi” co do proweniencji krasnoludkami, dżinem, kosmitami, ufoludkami, smokami i „starowinką”, latającą na miotle (a pomawianą o brzydkie czyny). Chodzi o rozerwanie skojarzeń „gwiazdki”, „prezentów” i „karpia w galarecie” z nieprawomyślnymi: „Gwiazdą Betlejemską”, „łaskami Bożej Dzieciny” i postną „Wigilią”. Co to za symbole? Ano jakieś tam bajkowe i niedzisiejsze przesądy! W ten sposób MEN służy, jak można domniemywać, „dobremu klimatowi społecznemu”, bez zadrażnień międzygrupowych. Jeśli jest inaczej, to ministerialni „dobroczyńcy” winni to wobec tzw. społeczeństwa wyznać. Ich trzeba o to pytać! – zaznacza Marek Budajczak.
(screen z drugiej części elementarza)
Ekspert zachęca rodziców do obywatelskiego działania. Ministerstwo podobnie jak w przypadku pierwszej części darmowego podręcznika, także i teraz czeka na opinie i uwagi.
Na stronie ministerstwa czytamy, że konsultacje społeczne w sprawie drugiej części potrwają 2 tygodnie - do 7 lipca 2014 r.
TUTAJ można przedstawić swoje uwagi.
-
Zachęcamy rodziców i nauczycieli, a także dzieci, które się przygotowują do pójścia do szkoły, aby spojrzały na podręcznik. Jesteśmy bardzo ciekawi Waszych opinii – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej.
Drugą część podręcznika można zobaczyć i pobrać
TUTAJ. Zachęcamy Czytelników do zapoznania się z elementarzem i wyrażenia swojej opinii w uwagach do resortu.
Przygotowywany na zlecenie MEN darmowy
podręcznik będzie się składał z czterech części. Uczniowie będą z nich korzystać kolejno przez: z pierwszej części (jesień) – przez trzy pierwsze miesiące roku szkolnego, drugiej części (zima) – trzy kolejne miesiące, trzeciej (wiosna) – dwa miesiące, czwartej (lato) – dwa ostatnie miesiące roku szkolnego.
Wszystkie części zostaną opublikowane w trakcie wakacji. Pierwsza, wydrukowana część podręcznika dotrze do szkół przed początkiem roku szkolnego. Kolejne – trafiać będą sukcesywnie, odpowiednio wcześniej, przed rozpoczęciem pracy z kolejnymi częściami.
Źródło: niezalezna.pl,fronda.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mg
Wczytuję ocenę...