„Atmosfera była piękna, ale wszystko się popsuło”. Skorupski przyznaje: „nie gadaliśmy z niektórymi”
"Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami" - wyjawił Łukasz Skorupski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Bramkarz polskiej kadry przyznał jako pierwszy kadrowicz, jak bardzo pieniądze wpłynęły na atmosferę w kadrze Czesława Michniewicza.
Na turnieju w kadrze była rewelacyjna atmosfera. Choćby to, że wracaliśmy z treningu i śpiewaliśmy piosenki. Śmialiśmy się, że jesteśmy jak Brazylia. Bo ta Brazylia bawiła się po każdym treningu na bębnach, a my wracaliśmy i śpiewaliśmy piosenki z lat dziewięćdziesiątych, dwutysięcznych. Mieliśmy z tyłu swój głośnik, każdy wybierał i zaraz reszta podchwytywała. No rewelacja
- przyznał Skorupski w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem.
Wszystko popsuły pieniądze, a raczej spór o ich podział. "Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami" - przyznał Skorupski, dodając, że Robert Lewandowski apelował do kolegów "dogadajmy się, nie możemy myśleć o premii, tylko o meczu".
Jak wynika z rozmowy ze Skorupskim, zawodnicy posłuchali kapitana. "Wrócił spokój, zagraliśmy mecz" - dodał bramkarz, mówiąc o najlepszym polskim spotkaniu na mistrzostwach świata w Katarze. Polska trafiła wówczas pechowo na Francję, późniejszego finalistę mistrzostw. Biało-czerwoni wyszli z mundialowej grupy po raz pierwszy od 36 lat, ale m.in. afera premiowa była powodem zmiany selekcjonera i Czesława Michniewicza zastąpił legendarny Portugalczyk Fernando Santos.
Źródło: niezalezna.pl, Przegląd Sportowy
Wczytuję ocenę...
