Co jakiś czas słychać nawoływania do budowania „świata wielobiegunowego” jako bardziej sprawiedliwego.
Tak się składa, że poza Indiami (które rzeczywiście są demokracją) najgłośniej mówią o tym same nieludzkie reżimy – Chiny, Rosja, Iran. Źle im jest z tym, że najsilniejszy jest świat Zachodu i jego sojuszników. Źle im z tym, że na świecie obowiązują jakieś pisane i niepisane zasady, i chcą je zniszczyć, wprowadzając darwinistyczny, ludobójczy model relacji międzynarodowych, w których liczą się tylko brutalna siła i okrucieństwo, a nie inne zasoby, takie jak poziom gospodarczy czy cywilizacyjny. Tyrani uwielbiają grać ofiarę „strasznego” Zachodu, choć tak naprawdę sami są straszni i skorumpowani, i stąd bieda i zacofanie ich krajów. Zachód nie jest idealny, ale trzeba wiedzieć, że jego wrogowie to bardzo mroczne siły. A najdziwniejsze jest to, że w tym towarzystwie nawołujących do wielobiegunowości jest Watykan i papież Franciszek. Choć przecież w wielobiegunowym świecie na pewno nie byłoby miejsca dla chrześcijaństwa, chyba że takiego oszukanego jak w Rosji czy Chinach.
Autor jest dziennikarzem TV Biełsat