Związkowcy MPO sygnalizowali o nieprawidłowościach. Chodzi o słynne zatrzymanie

Wiedzieliśmy, że są pewne nieprawidłowości, że coś jest nie tak. Słyszeliśmy pocztą pantoflową, że na przetargi odnośnie przetwarzania odpadów, to nie ma co liczyć, bo jest układ z jedną z firm. Nie mamy dostępu do takich dokumentów i zaznaczyliśmy panu prezydentowi Trzaskowskiemu, że trzeba to sprawdzić - powiedział przewodniczący NSZZ „Solidarność” MPO Waldemar Wolski.

Szef Pracodawców RP, b. wiceminister skarbu Rafał Baniak usłyszał w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej zarzuty m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz powoływania się na wpływy. Zarzuty związane są z ustawianiem kontraktów z warszawskim MPO wartych 600 mln zł w zamian za łapówkę w wysokości 4 mln 990 tys. zł. Decyzją sądu Baniak oraz dwóch przedsiębiorców zostało tymczasowo aresztowanych na trzy miesiące.

Związkowcy z MPO już w lipcu zgłaszali do prezydenta Warszawy nieprawidłowości w spółce. "Jednym z naszych postulatów, oprócz płacowych, była reorganizacja w spółce polegająca na pozbyciu się polityków i ich znajomków a na ich miejsce wprowadzeniu menadżera, który zajmie się tą spółka tak, jak trzeba" - powiedział Wolski.

Zaznaczył, że związkowcy wiedzieli, że są pewne nieprawidłowości. "Słyszeliśmy pocztą pantoflową, że na przetargi odnośnie przetwarzania odpadów to nie ma co liczyć, bo jest układ z jedną z firm. My nie mamy dostępu do takich dokumentów i chcieliśmy zaznaczyliśmy panu prezydentowi, że trzeba to sprawdzić. Z tego co wiem, bo oficjalnie nas pan prezydent nie poinformował, jest audyt w spółce. Wiadomo, że sprawdzane są pewne rzeczy ale czy przetargi, to nie wiadomo" - powiedział. "Żadnych oficjalnych informacji nie dostaliśmy tym bardziej, że proponowaliśmy panu prezydentowi, że możemy się w to włączyć na takiej zasadzie, że będziemy pokazywać obszary, które wzbudzają nasz niepokój. Ale niestety pan prezydent wybrał inną drogę" - podkreślił.

"Przy kontraktach wielomilionowych tak to jest. Jeżeli wiemy o jednym człowieku, że tyle pieniędzy wziął, to ile reszta musiała brać. Ile my, mieszkańcy Warszawy do tego dopłacaliśmy" - dodał.

Stołeczny ratusz potwierdza, że w MPO trwa audyt. "Zaplanowany wcześniej audyt, trwa w MPO od 16 stycznia. Na ten moment nie planujemy dodatkowych kontroli w związku z kontrolą CBA" - powiedziała PAP rzeczniczka ratusza Monika Beuth. "Czekamy na konkretne ustalenia prokuratury" - dodała.

Wolski zaznaczył, że w spółce nic się nie zmieniło. "Wypowiedzi pana prezydenta są takie, że przecież CBA to cały czas jest w mieście i w spółkach miejskich. Komentuje, że są to polityczne układy, żeby w niego uderzyć. Nas, jako pracowników to nie interesuje z jakich przyczyn, nas interesuje wynik czyli zwolnienie osób odpowiedzialnych za ten bałagan. Bo to rzutuje negatywnie na wizerunek spółki" - powiedział.

Przewodniczący związkowców podkreślił, że po kontroli CBA, ma nadzieję, że winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. "Ale niezależnie od wyników, stoimy na stanowisku, że zarząd powinnien zostać pozbawiony stanowisk, ze względu na to, że za dużo jest nieprawidłowości już na dzień dzisiejszy wykrytych" - dodał.

Według ustaleń śledczych od sierpnia 2020 roku do stycznia 2023 roku istniał proceder korupcyjny związany z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów z Miasta Stołecznego Warszawa. "Przedstawiciele jednej z grup kapitałowych zainteresowanych uczestnictwem w przetwarzaniu odpadów weszli w porozumienie z Rafałem B." - podała Prokuratura Krajowa.

"W wyniku ustaleń o charakterze korupcyjnym zainteresowane spółki grupy kapitałowej uzyskały znaczące zamówienia z MPO w Warszawie. Następnie w latach 2021-2022 roku spółki te zagospodarowały odpady z Miasta Stołecznego Warszawa uzyskując w MPO Warszawa zamówienia na łączną kwotę prawie 600 milionów złotych" - zaznaczyła PK.

Źródło

Skomentuj artykuł: