Demonstracje związkowców były przedstawiane przez prorządowe media niczym wstęp do Apokalipsy. „Eksperci” zastanawiali się już, jak bardzo „sianie chaosu” zaszkodzi przeciwnikom władz.
Minęło kilkanaście dni i okazało się, że... połowa Polaków popiera protesty. A druga połowa przeciwko nim nie występuje. Na tyle zdało się morze propagandy. Obecnie obserwujemy jeszcze większą histerię głównych mediów – tym razem tematem jest rzekomo słabe wykształcenie ekspertów Antoniego Macierewicza oraz... użycie przez PiS litery „W” podczas warszawskiej kampanii przedreferendalnej.
Jestem przekonany, że efekt tego jazgotu będzie podobny, czyli żaden. Polacy po prostu widzą w codziennym życiu tak dużo realnych problemów, że histeria dziennikarzy budzi u nich tylko drwiący uśmiech.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Paweł Rybicki
Wczytuję ocenę...