Orki z pomnikiem na plecach
Rzeszowski pomnik Czynu Rewolucyjnego nazywany jest przez mieszkańców określeniem… żeńskiego organu płciowego. Studenci umieścili na YouTubie przerażający filmik, jak pomnik ten ożywa i sieje panikę.

To znakomita metafora tego, czym są moskiewskie pomniki u sąsiadów. Orki, wycofując się z Chersonia, zabrały ze sobą pomniki Suworowa (od rzezi Pragi), admirała Uszakowa i Potiomkina (kochanka carycy Katarzyny), by nie zniszczyli ich Ukraińcy. Zgodnie z kacapską doktryną każde miejsce, gdzie stanęła stopa ich żołnierza, należy do Rosji. Pomniki są tego dowodem. W czasie pokoju są pretekstem prowokacji, by np. składać tam kwiaty albo w odwecie za pomalowanie ich atakować gospodarzy. Dlatego każdy ruski bydlak z kamienia to okupant, który musi być wysadzony w powietrze. Nawet jeśli mieszkańcy mają sentyment, bo umawiali się pod nim z dziewczyną. Zespół Dezerter miał rację, gdy śpiewał o Pałacu Kultury: „środek Europy przygnieciony pięścią komunizmu”. To samo dotyczy każdej zapomnianej, zardzewiałej, pomalowanej przez grafficiarzy tablicy w małej miejscowości. Rozwalić teraz, gdy jest koniunktura, bo to ruskie bydlę kiedyś nas wszystkich pozabija, obudzone jak pomnik na filmiku z Rzeszowa.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie

