Unia Europejska przejmie zamrożone rosyjskie aktywa opiewające na kwotę ponad 300 mld euro? Polską propozycję poparła dziś premier Estonii Kaja Kallas. Mateusz Morawiecki pytany o tę kwestię przez naszego dziennikarza Aleksandra Mimiera podkreślił, że "to jest postulat, który Polska podniosła jako pierwsza". - Kropla drąży skałę. Mam nadzieję, że tak się w końcu stanie - podkreślił.
"Nadszedł czas, abyśmy zmusili agresora do zapłaty. Zamrożonych aktywów Rosji jest ponad 300 miliardów euro – wykorzystajmy je, by pomóc Ukrainie. Musimy także pociągnąć Rosję do odpowiedzialności. Ukraina o to poprosiła. UE powinna przejąć inicjatywę"
- oświadczyła dziś szefowa estońskiego rządu Kaja Kallas.
Warto przypomnieć, że Polska już w marcu apelowała o przejęcie zamrożonych rosyjskich aktywów. Czy taka możliwość była dyskutowana na dzisiejszym szczycie unijnych przywódców? O to pytał premiera Mateusza Morawieckiego nasz dziennikarz Aleksander Mimier.
"To jest postulat, który Polska jako pierwsza podniosła i konsekwentnie o tym mówię od marca. To jest polski postulat, który konsekwentnie podnosimy. Podnosiłem go na Radzie Europejskiej dziesiątki razy. Mówiłem o tym na wielu forach. Na razie nie ma decyzji w tej sprawie na poziomie Unii Europejskiej"
- oznajmił premier.
Morawiecki dodał, że polski rząd chce "pokazać poprzez działania legislacyjne, które rozpoczęliśmy w kwietniu, że w ramach porządku prawa polskiego będziemy chcieli zrealizować konfiskatę mienia rosyjskiego". Wskazał, że wartość rosyjskich aktywów w Polsce to "setki milionów, może parę miliardów". "Pieniądze istotne, ale dalece niewystarczające" - zaznaczył.
"W przypadku konfiskaty zamrożonych aktywów w całej Unii, o których mówiłem wielokrotnie można przywołać kwotę 350 lub nawet 400 miliardów dolarów. Jest to kwota, która nie tylko wystarczyłaby na znaczną część odbudowy Ukrainy"
- poinformował.
Szef polskiego rządu przedstawił też propozycję - część środków skonfiskowanych Rosji miałaby być "przeznaczona na rzecz mechanizmów stabilizujących ceny energii w UE".
"Dlaczego polski albo francuski podatnik ma płacić za te straszne skutki napaści za Ukrainę? Niech oni (Rosjanie - red.) za to płacą. To jest nasz polski głos, który jest w unii bardzo mocno słyszany. Niestety, większość nie podejmuje tej pałeczki. Boją się chyba, tak muszę powiedzieć. Kropla drąży skałę. Mam nadzieję, że tak się w końcu stanie"
- podsumował Morawiecki.
Pytanie naszego reportera padło w 18 minucie nagrania. Zapraszamy do obejrzenia!