Ponad dwa promile alkoholu miał w organizmie 28-latek, który rozbił swoje auto na barierze energochłonnej, a potem próbował oddalić się z miejsca kolizji. Nie udało mu się, gdyż zatrzymał go policjant, który w czasie wolnym od służby był świadkiem zdarzenia - poinformował rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.
Do tej sytuacji doszło 17 sierpnia br. Funkcjonariusz pracujący jako dyżurny w komendzie powiatowej w Nowej Soli (Lubuskie) miał akurat wolne. Jadąc w kierunku miejscowości Drwalewice zauważył pojazd, który uderzył w barierą energochłonną, a jego kierowca w pospiechu zaczął oddalać się z miejsca zdarzenia.
"Policjant widząc to bez chwili zawahania ruszył za nim. Zatrzymał mężczyznę i wezwał patrol. Okazało się, że 28-latek miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie"
– zrelacjonował Maludy.
Mężczyzna stracił już prawo jazdy, a za kierowanie po pijanemu stanie przed sądem. Za to przestępstwo grozi do dwóch lat więzienie i surowe kary finansowe. Do tego 28-latek odpowie za spowodowanie kolizji.
"Gdyby nie szybka interwencja nowosolskiego policjanta mogło dojść do tragedii na drodze. Dzięki wzorowej postawie mundurowego kolejny pijany kierowca został wyeliminowany z naszych dróg"
– zaznaczył Maludy.