Miłośnik nazistów na listach Tuska » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Białoruski bloger-aktywista: Nie mówcie o Łukaszence „prezydent”. Wkrótce zobaczymy zmiany

Anton Motolko jest białoruskim aktywistą-blogerem, który w czasie wojny na Ukrainie stara się przekazywać to, co dzieje się naprawdę. Nie jest to łatwe, bo na Białorusi propaganda w zasadzie zlewa się z narracją rosyjską. W jego ocenie, należy wzmocnić sankcje na Białoruś, co może doprowadzić do rewolucji w tym kraju i pozbycia się Łukaszenki.

Czy Białoruś czeka rewolucja?
fot. pexels.com

Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka stwierdził ostatnio, że przeprowadził specjalną operację uwolnienia Białorusinów na Ukrainie. - Jak czujesz się jako Białorusin w tej wojnie? - zapytała Antona Motolko Sonia Łukaszowa z "Ukraińskiej Prawdy". 

- Po pierwsze, bardzo bym prosił, abyście nie mówili o Łukaszence jako o „prezydencie”. Nie tylko nie jest prezydentem, ale też nie jest naszym prezydentem. W 2020 roku Białorusini wybrali Swietłanę Cichanouską do reprezentowania interesów narodu białoruskiego

- odpowiedział Motolko, dodając:

A do tego, co mówi Łukaszenka, jesteśmy już przyzwyczajeni. Są albo bzdury, albo próby zwrócenia na siebie uwagi. Teraz powiedział, że przeprowadził na terytorium Ukrainy operację specjalną. Oznacza to, że de facto powiedział, że białoruskie wojska lub służby specjalne brały udział w operacji na terytorium innego kraju.

Anton Motolko podczas wojny na Ukrainie koordynuje dwa kanały na Telegramie, które dostarczają sprawdzonych informacji Białorusinom, ale też pomagają Ukraińcom - Białorusini obserwują bowiem ruchy wojsk i na bieżąco o tym donoszą, co pozwala wyprzedzić pewne fakty związane z atakami przeprowadzanymi z terenu tego kraju.

- Bardzo się cieszymy, że możemy pomóc Ukrainie i Ukraińcom naszymi informacjami - mówi Motolko. - Ale początkowo wszystko to zostało stworzone po to, aby Białorusini zrozumieli, co dzieje się na terytorium Białorusi. Bo niezależne media zostały tam pokonane w latach 2020-2021.

- W przypadku Białorusi zaczęło się jeszcze w styczniu, kiedy Rosjanie aktywnie zaczęli gromadzić sprzęt wojskowy. I właśnie wtedy Białorusini zaczęli dużo aktywniej pisać do botów, do kanałów, do mediów, żeby zwrócić uwagę, że coś się dzieje

- wskazuje aktywista.

Dodaje, że od Ukraińców otrzymuje spore wsparcie o tym, że na kilka minut przed alarmem publikowane są wiadomości o myśliwcach, samolotach, wystrzelonych rakietach. - Ludzie po prostu fizycznie mieli więcej czasu na ukrycie się w schronie przeciwbombowym - dodaje.

Na Białorusi jak w Rosji

Anton Motolko przyznaje, że Białorusini nie mają co liczyć na rzetelny przekaz w mediach. 

- Teraz propaganda białoruska jest bardzo zsynchronizowana z rosyjską, w rzeczywistości powtarzają się te same narracje. W 2020 roku wielu dziennikarzy opuściło białoruskie media państwowe

- mówi aktywista. 

Apeluje również o to, by także Łukaszenkę i jego media obejmować sankcjami:

Bardzo ważne jest, aby propagandyści i kanały Łukaszenki zostały objęte sankcjami. Bo nie ma dla nich miejsca nawet na Youtube. Konieczne jest zablokowanie, ponieważ nie ma różnicy w stosunku do rosyjskiej propagandy

W ocenie Motolki, większość Białorusinów nie popiera udziału w wojnie z Ukrainą po stronie Rosji. Jak dodaje, nawet zwolennicy Łukaszenki są co do tego negatywnie nastawieni. 

Białoruś czeka rewolucja?

Cała sytuacja może bardzo mocno zaszkodzić Łukaszence, o czym bloger mówi dalej. Jak dodaje, dyktator miał trzy filary, na których opierał swoją władzę: państwo socjalne, czyli wypłata emerytur; stabilność - której już od dawna nie ma oraz pokój - który też już przeszedł do historii. Z trzech kluczowych punktów tylko ten pierwszy jest jeszcze wypełniany przez autorytarną władzę. A to, w ocenie Antona Motolko, może być przyczynkiem do dużych zmian.

- Wierzę, że rozpoczną się nowe masowe, aktywne protesty. Jedną z ostatnich rzeczy, na których spoczywa teraz to państwo, jest gwarancja, że ​​emerytura zostanie wypłacona na czas. Ale sankcje na Białoruś uderzą wcześniej niż na Rosję, to już widać

- mówi. "Myślę, że w najbliższych miesiącach zobaczymy pewne zmiany. W pierwszej kolejności gospodarcze, a potem już – na ulicy" - kończy. 

 



Źródło: Ukraińska Prawda, niezalezna.pl

 

#Ukraina #Białoruś #Anton Motolko

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Michał Kowalczyk
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo