Ruda WRON-a rozdrażniona » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Utrata domu porównywalna z żałobą po śmierci bliskiej osoby

Od pierwszych dni wojny na dworcu kolejowym w Przemyślu obecni są psychologowie, którzy udzielają wsparcia uchodźcom. Jednym z nich jest Lucyna, która w zawodzie pracuje od 35 lat, ale jak zaznacza, takiej sytuacji w swojej karierze jeszcze nie doświadczyła. „Pozostawienie swojego domu, utrata dotychczasowego życia porównywalna jest do straty kogoś bliskiego. To jest jak żałoba” – tłumaczy specjalistka.

Zdjęcie autorstwa Juan Pablo Serrano Arenas z Pexels

Zwróciła uwagę, że rzadko zdarza się, aby sami uchodźcy przychodzili i prosili o pomoc. Jak zaznaczyła, rozmowa zaczyna się od prozaicznych pytań ze strony psychologów

Pytamy: skąd przyjechaliście, dokąd jedziecie, w czym można pomóc. I za chwilę znam już całą historię, np. babcia bardzo nie chce jechać do Szwecji, bo jest tam zimno, a ją bolą stawy. Wtedy rozmawiam z córką i tłumaczę, że może to faktycznie nie jest dobry pomysł.
- opowiada.

Z jej obserwacji wynika, że większość uchodźców nie pokazuje po sobie emocji. Zwykle na początku nie od razu dociera do nich to, co się wydarzyło. 

Dopóki są w podróży, mają cel. Wiedzą, że muszą się uchronić, przemieścić, uciec od bezpośredniego zagrożenia. Zanim dotrze do nich tak naprawdę co się stało, to mija jeszcze trochę czasu – nawet kilka tygodni.
- podkreśliła psycholog.

Wyjaśniła, że uchodźcom, którzy znaleźli się w sytuacji kryzysowej, towarzyszą silne emocje

Pozostawienie swojego domu, utrata dotychczasowego życia porównywalna jest do straty kogoś bliskiego. To jest jak żałoba.
- oceniła specjalistka.

Na dworcu kolejowym w Przemyślu można zobaczyć cały przekrój społeczeństwa oraz różne postawy i reakcje - przekazała. W pamięci utkwiła jej np. historia 93-latka z Mariupola, który jechał do Szwecji. 

Przyjechał sam ze swoim plecaczkiem. Byłam pod wrażeniem, że mimo wszystko potrafił się otworzyć, szukać informacji, pomocy i przyjmować tę pomoc, bo starszym osobom jest z tym trudniej. Następnie wsiadł do pociągu, który jechał do Świnoujścia. Powiedziałam mu, jak ma się przesiąść na prom. Przyznam szczerze, że myślę o nim codziennie: czy dojechał i czy u niego wszystko w porządku.
- powiedziała psycholog.
 

 



Źródło: Niezalezna.pl, PAP

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
MaŁu
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo