Rosyjski batalion przy polskiej granicy. Kownacki: „To kolejna prowokacja. Sprawdzają, jaka będzie reakcja NATO”
- Trzeba wierzyć, że nie dojdzie do wojny, ale takie prowokacyjne, zaczepne działania, które mają niepokoić i pokazać, że jest groźnie, wskazują one na konfrontacyjny charakter Rosji - powiedział Bartosz Kownacki w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, komentując doniesienia o rosyjskim batalionie pojazdów sił powietrznodesantowych przy polskiej granicy.

W graniczącym z Polską Brześciu na Białorusi ulokowano batalion pojazdów sił powietrznodesantowych Rosji - podała we wtorek śledząca działania rosyjskich sił zbrojnych organizacja Conflict Intelligence Team (CIT).
Analizując zamieszczone w internecie nagrania ruchów rosyjskich wojsk, CIT wskazało, że do Brześcia na Białorusi przerzucono rosyjski batalion pojazdów sił powietrznodesantowych. Miasto znajduje się na granicy z Polską i jest oddalone od północnych granic Ukrainy o 50 km. Zdjęcia białoruskiego ministerstwa obrony narodowej potwierdzają obecność na Białorusi dowódcy 217. Pułku powietrznodesantowego rosyjskiego wojska.
[polecam:https://niezalezna.pl/427581-batalion-sil-powietrznodesantowych-przy-granicy-z-polska?msnc]
Rosyjska prowokacja
Zapytaliśmy wiceszefa sejmowej komisji obrony narodowej Bartosza Kownackiego o to, czy te informacje są powodem do niepokoju dla Polski. - Obecnie na wszystkie działania Rosji należy patrzeć z niepokojem. Te działania, które są podejmowane przez polskich sojuszników pokazują, że sytuacja jest groźna - powiedział.
- Trzeba wierzyć, że nie dojdzie do wojny, ale takie prowokacyjne, zaczepne działania, które mają niepokoić i pokazać, że jest groźnie, wskazują one na konfrontacyjny charakter Rosji
- dodał.
Putin testuje NATO
Polityk ocenił jednak, że ulokowany batalion nie stanowi realnego zagrożenia dla Polski. - Patrząc na to technicznie, to takie siły, taka ilość wojska jest zbyt mała, żeby dopuścić się ataku na Polskę - ocenił.
- Rosjanie po prostu stawiają wojska niemal na granicy Pakty Północnoatlantyckiego i patrzą, jaka będzie nasza reakcja na to
- zakończył Bartosz Kownacki..
Źródło: Niezalezna.pl

