Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Jak długo Rosja może trzymać wojska na granicy z Ukrainą? Analiza majora Kordowskiego dla Niezalezna.pl

- Taka kumulacja rosyjskich wojsk w pobliżu granicy Ukrainy może oznaczać, że oni mają realne plany użycia tych sił w krótkiej perspektywie czasu, bo chociaż stać ich na to, żeby utrzymać je długo, to może to spowodować problemy na innych obszarach, jeżeli będą one zbyt długo przebywać w tym miejscu - powiedział mjr rez. inż. Mariusz Kordowski, prezes Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.

fot. Aleksiej Witwicki | GAZETA POLSKA

Rosja wciąż utrzymuje swoja wojska przy granicy z Ukrainą. Według różnych szacunków przy ukraińskiej granicy stacjonuje obecnie ponad 100 tysięcy żołnierzy. 

Kumulacja środków 

Utrzymanie tak wielkiej armii w stanie gotowości jest oczywiście bardzo trudnym i kosztownym przedsięwzięciem. Zapytaliśmy majora rez. inż. Mariusza Kordowskiego o to, jak długo Kreml może utrzymywać tę armię pod bronią przy granicy, biorąc pod uwagę trudności logistyczne, czy finansowe.  - Ze względu na poziom zaangażowania związany z kumulacją środków bojowych, to ponieważ już tak dużo zainwestowali, to są w stanie trzymać tę armię długo - powiedział. 

- Bardziej bałbym się tego, że te środki zostaną użyte w realnym konflikcie niż tego, że będą one tylko takim straszakiem, bo to mieliśmy już w zeszłym roku i to dwukrotnie 

- dodał. 

Problemy Rosji

Major Kordowski ocenił, że te siły przy ukraińskiej granicy mogą być kumulowane przez bardzo długi czas. - Państwo rosyjskie i tak ponosi koszty związane z utrzymaniem tych wojsk, i tak płaci wynagrodzenie. Teraz po prostu ponosi zwiększone koszty związane z koncentracją ich w jednym miejscu, ale stać ich na to, żeby trwało to długo - zaznaczył. 

- Jeżeli to oblężenie będzie się przeciągać, to Rosjanie będą musieli z niego zrezygnować, ale z zupełnie innego powodu. Oni potrzebują utrzymywać swoje siły w różnych częściach swojego państwa. Mają także inne bardzo poważne kierunki na wschodzie, którymi muszą się przejmować - chociażby na granicy z Chinami, czy państwami byłych republik sowieckich

- powiedział prezes Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa. 

- Taka kumulacja teraz na granicy może więc oznaczać, że oni mają realne plany użycia tych sił w krótkiej perspektywie czasu, bo chociaż stać ich na to, żeby utrzymać je długo, to może to spowodować problemy na innych obszarach. To może być powód, dla którego te siły mogą zostać wycofane w przypadku deeskalacji konfliktu w perspektywie jednego miesiąca

- zakończył.  
 

 



Źródło: Niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Adrian Siwek
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo