TVP przekonuje, że emisja skandalicznego niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" nie jest niczym niewłaściwym. - Polski widz sam go oceni - informuje TVP. Co zaskakujące, prezes telewizji Juliusz Braun jeszcze w marcu br. nazywał film kłamliwym, a dwa lata temu nie zgodził się na wsparcie filmu "Historia Roja" Jerzego Zalewskiego, tłumacząc, że film ten "interpretuje fakty w sprzeczności z wiedzą historyków".
Juliusz Braun w 2011 r., tłumacząc, dlaczego Telewizja Polska nie wesprze filmu o słynnym żołnierzy antykomunistycznego podziemia, wyjaśniał:
- Drugą istotną wadą filmu w obecnym kształcie są konkretne wątpliwości prawne, a mianowicie niebezpieczeństwo, że film pt. „Historia Roja…”, będąc filmem opartym na faktach, części z tych faktów nie przedstawia, a interpretuje je i to w sprzeczności z wiedzą historyków. To może naruszać interes osób przedstawionych w dziele, na co nadawca publiczny nie może sobie pozwolić.
Tymczasem za kilka dni Telewizja Polska, pomimo licznych protestów, wyemituje skandaliczny niemiecki serial "Nasze matki, nasi ojcowie" - ukazujący żołnierzy AK jako antysemitów. TVP tłumaczy, że polski widz sam oceni serial.
Co najbardziej zaskakujące, jeszcze w marcu br. Juliusz Braun wystosował list do szefa niemieckiej telewizji publicznej, w którym stwierdził, że w serialu posłużono się krzywdzącymi i fałszywymi uproszczeniami w obrazie historycznym Polski i żołnierzy AK.
Braun podkreślił, że treść i forma przedstawionych w nim wątków polskich nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną. Dziś nie ma już najwyraźniej żadnych obiekcji, skoro pomimo apeli wyemituje serial.
Jerzy Zalewski, reżyser "Historii Roja", w rozmowie z portalem niezalezna.pl mówi: -
Co tu komentować? Najwyraźniej Juliusz Braun postanowił zrobić dobrze Niemcom.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Katarzyna Pawlak
Wczytuję ocenę...