Niepraworządne fundusze Věry Jourovej. Gdzie lokuje środki wiceszefowa Komisji Europejskiej?
Věra Jourová, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, odpowiada w KE za "wartości i transparentność". Tymczasem - jak sprawdziła "Gazeta Polska" - znana z ataków na Polskę eurokomisarz ulokowała swoje pieniądze w BlackRock, międzynarodowym funduszu finansowym robiącym kontrowersyjne interesy w Rosji i komunistycznych Chinach. Jednym z kontrahentów BlackRock jest rosyjski Lanta Bank, kierowany przez przyjaciela Władimira Putina i powiązany swego czasu z Ryszardem Krauze.


"Każdy, kto wybiera życie w Europie, musi zaakceptować podstawowe wartości. To oznacza praworządność, równość między kobietami i mężczyznami, a także brak dyskryminacji wobec mniejszości religijnych i innych. Kto nie zamierza szanować nie tylko prawa, ale także naszego demokratycznego stylu życia, nie powinien żyć w Europie"
- apelowała w 2017 r. Věra Jourová do Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbana.
W tym samym roku grzmiała: "Jesteśmy świadkami systemowego zagrożenia dla rządów prawa w Polsce."
A w 2019 r., krytykując polską reformę wymiaru sprawiedliwości, mówiła: "Pieniądze z UE nie mogą pójść tam, gdzie tworzony jest dyktatorski reżim".
We wrześniu 2021 r. to właśnie Jourová ogłosiła, że Komisja Europejska zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar finansowych na Polskę w związku z niezawieszeniem funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
"Orzeczenia TSUE muszą być przestrzegane w całej Unii. Jest to konieczne do budowania i pielęgnowania niezbędnego wzajemnego zaufania zarówno między państwami członkowskimi, jak i obywatelami"
- wygrażała wiceszefowa KE.
Chiński biznes funduszu od Jourovej
- czytamy we wstępie do rubryki nr 3 oświadczeń o korzyściach majątkowych eurokomisarzy.
Co znaleźliśmy w rubryce nr 3 w oświadczeniu Věry Jourovej? Najciekawszy jest dział zatytułowany "Aktywa (1) które mogłyby zostać uznane za mogące powodować konflikt interesów (2) w każdym przypadku, gdy wartość inwestycji przekracza 10000 EUR". Tamże, w poddziale "inne aktywa", znajduje się informacja, że Jourová odłożyła w funduszach inwestycyjnych ponad 165 tys. euro, czyli ok. 770 tys. zł. Z czego duża część, bo niemal 300 tys. zł, trafiła do funduszu opisanego jako "BGF GLOBAL ALLOCATION FUND".
Jak sprawdziliśmy - ów fundusz należy do BlackRock - międzynarodowej korporacji zarządzającej inwestycjami z siedzibą w Nowym Jorku. To największy podmiot na świecie zarządzający aktywami - i budzący zarazem, jako najpotężniejszy globalny "parabank", najwięcej kontrowersji.
Interesy BlackRock stoją m.in. w jaskrawej sprzeczności z polityką klimatyczną UE, forsowaną przez Komisję Europejską kosztem takich krajów jak Polska. Zarządzający funduszem, w który zainwestowała Jourová, to największy na świecie inwestor w branży podmiotów budujących elektrownie węglowe; posiada udziały o wartości 11 miliardów dolarów w 56 takich firmach. Według jednego z raportów BlackRock posiada więcej rezerw ropy, gazu i węgla energetycznego niż jakikolwiek inny inwestor, z łącznymi rezerwami wynoszącymi 30 procent całkowitej emisji CO2 związanej z energią w 2017 roku. Dwa znane stowarzyszenia ekologiczne - Sierra Club i Amazon Watch - nazwały w 2018 r. BlackRock "największym motorem zniszczenia klimatu na planecie". Z kolei raport z 2019 r. wskazuje, że korporacja ta jest jednym z największych na świecie inwestorów w przedsiębiorstwa czerpiące zyski z wycinania lasów amazońskich.
To jednak nie wszystko. W sierpniu 2021 r. BlackRock założył swój pierwszy fundusz inwestycyjny w Chinach po zebraniu ponad miliarda dolarów od 111000 chińskich inwestorów. Tym samym stał się pierwszą firmą z kapitałem zagranicznym, której komunistyczny rząd zezwolił na prowadzenie w pełni własnej działalności w branży funduszy inwestycyjnych w Chinach. BlackRock uzyskał również mniejszościowe udziały w przedsięwzięciu związanym z funduszami wzajemnymi z Bank of China Ltd - czyli państwowym bankiem chińskim.
Niespodziewane wejście korporacji do Chin - dowodzące, że BlackRock cieszy się specjalnymi względami Pekinu - wywołało ogromne kontrowersje, a krok ten skrytykował nawet... George Soros. Sympatyzujący z wielkim kapitałem i lewicową ideologią miliarder nazwał decyzję BlackRock "tragiczną pomyłką", która "zaszkodzi interesom bezpieczeństwa narodowego USA i innych demokracji". Jedna z największych amerykańskich organizacji konsumenckich założyła z kolei demaskatorską stronę internetową BlackRockLovesChina.com ("BlackRock kocha Chiny") z artykułami prasowymi dotyczącymi związków BlackRock z komunistycznymi Chinami.
Złoto, przyjaciel Putina i... Krauze
"Kupujemy trochę Rosji, nie jest to długoterminowa pozycja w portfelu, ale uważamy, że Rosja ma dziś wartość" - mówił w 2017 r. Rick Rieder, dyrektor zarządzający BlackRock, członek Globalnego Komitetu Operacyjnego BlackRock, a jednocześnie manager portfolio BGF Global Allocation Fund, a więc właśnie tego funduszu, w którym ulokowała swoje pieniądze Věra Jourová.
Już w 2012 r. BlackRock kupił część akcji moskiewskiej giełdy od Russia Direct Investment Fund - kremlowskiego funduszu inwestycyjnego stworzonego przez Putina rok wcześniej w celu przyciągnięcia zagranicznego kapitału.
Rosyjska agresja na Ukrainę nie odstraszyła międzynarodowego "parabanku" od rynku rosyjskiego. W marcu 2021 r. agencja Bloomberg donosiła:
W dalszej części artykułu można było przeczytać:
Lanta Bank i Dokuczajew? Okazuje się, że w rosyjskiej inwestycji korporacji od Jourovej pojawia się i polski ślad. Zacytujmy fragment książki "Skok na banki" Piotra Nisztora, dziennikarza "GP":
I dalej:
Nisztor w swojej książce pisze, że interesy Krauzego z Lanta Bankiem były tak bliskie, że w 2007 r. trójmiejski biznesmen wszedł nawet do jego rady dyrektorów. A według „Gazety Wyborczej” spółka Krauzego miała pośrednio kontrolować 25,1 proc. akcji Lanta Banku.
Zatem czołową rosyjską inwestycją BlackRock - w którego funduszu ulokowała swe pieniądze Věra Jourová - jest kopalnia złota kontrolowana przez bank przyjaciela Putina, a udziałowcem tego banku była firma Ryszarda Krauze.
* * *
Co ciekawe - BlackRock, poza tym, że prywatnie inwestuje w nim pieniądze wiceszefowa KE - ma w Komisji Europejskiej wyjątkowe "chody". W maju 2020 r. firma ta została zatrudniona przez UE do pracy nad stworzeniem nowych przepisów środowiskowych dla banków, co wzbudziło ogromne protesty - zasadne, jeśli weźmie się pod uwagę związki tej korporacji z emitentami CO2 i firmami niszczącymi Amazonię. W maju 2020 r. Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich wszczął dochodzenie w celu zbadania akt Komisji Europejskiej dotyczących decyzji KE o udzieleniu zamówienia BlackRock na przeprowadzenie wspomnianej analizy. Po zbadaniu sprawy Rzecznik skrytykował kontrakt, zauważając, że"Unia Europejska nie rozważyła należycie konfliktu interesów".
Źródło: Gazeta Polska

