Kto naprawdę finansuje partię Hołowni » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Kopalnia Bielszowice. Wciąż nie ma kontaktu z uwięzionym górnikiem. Pomoże specjalna kamera?

Ratownicy już drugą dobę próbują dotrzeć do górnika uwięzionego po wstrząsie w kopalni Bielszowice. Pokonali w skalnym zwałowisku 4 metry od miejsca, w którym ostatniej nocy znaleziono innego poszkodowanego w tym wypadku. Na miejsce jest dostarczana specjalna kamera, która być może zostanie użyta do zlokalizowania zasypanego górnika.

Zdjęcie ilustracyjne
Fot. Arkadiusz Lawrywianiec/Gazeta Polska

Do wstrząsu w tzw. ruchu Bielszowice - części należącej do Polskiej Grupy Górniczej kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej - doszło w sobotę przed godz. 9. w rejonie jednej ze ścian, 780 metrów pod ziemią. Wskutek wstrząsu o magnitudzie ok. 2,5 doszło do obwału skał w wyrobisku na odcinku 50-60 m. Zostało tam uwięzionych dwóch pracowników. Akcja ratownicza rozpoczęła się ok. 9:30.

Po północy, po ok. 15 godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszkodowanych, z którym kilka godzin wcześniej nawiązali kontakt. Po przetransportowaniu go na powierzchnię został zabrany do szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Nie ma jednak - jak dotąd - kontaktu z drugim poszkodowanym.

Jak przekazywali wcześniej przedstawiciele sztabu akcji, drugi z górników powinien być ok. 10 metrów od miejsca, w którym znaleziono pierwszego pracownika. Tak wynika z sygnału nadajnika w lampie zaginionego i relacji ocalonego górnika.

Rzecznik Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego Robert Wnorowski powiedział, że ratownicy, próbujący dotrzeć do poszkodowanego, przekopali dotychczas około 4 metry. Prace są prowadzone w bardzo trudnych warunkach. W zwałowisku poza skałami są elementy przygniecionej przez obudowy, przenośnika i innego kopalnianego sprzętu.

- Dzisiaj na miejsce pojechała kamera endoskopowa, którą można wprowadzić do wąskich szczelin i podejrzeć, co znajduje się dalej, jednak decyzję o jej ewentualnym użyciu podejmie kierownik akcji

- zaznaczył Wnorowski.

Pomoże specjalna kamera?

Rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski potwierdził, że kamera na wysięgniku jest transportowana na dół kopalni, jednak nie zapadła decyzja czy zostanie użyta. Jak poinformował Głogowski, ratownicy, którzy na wcześniejszym etapie akcji przebijali się przez zasypane wyrobisko od jednej strony – gdzie według sygnałów z lamp było bliżej do zaginionych – w niedzielę próbują dostać się do poszukiwanego także od strony ściany.

- W niedzielę w sztabie akcji ponownie pojawił się wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik, by otrzymać informacje na temat przebiegu poszukiwań

- podał rzecznik.

Dramatyczna akcja ratunkowa

W chwili wstrząsu, w bezpośrednio zagrożonym rejonie, było trzech górników pracujących przy remoncie rurociągu. Jeden z nich, sztygar, zdołał wycofać się bez obrażeń. Urwał się kontakt z dwoma ślusarzami w wieku 31 i 42 lat.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#kopalnia bielszowice

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Moduł komentarzy jest w trakcie przebudowy.
mk
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo