Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

KSP zabrała głos ws. zatrzymania Białorusina

Zgodnie ze zobowiązaniami międzynarodowymi organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości zobowiązane są wykonać czynności, zmierzające m. in. do ustalenia przyczyny wszczęcia poszukiwań i podjęcia dalszych decyzji - poinformowała w poniedziałek KSP, odnosząc się do zatrzymania w Piasecznie Białorusina na podstawie tzw. czerwonej noty Interpolu.

mazowiecka.policja.gov.pl

W niedzielę policjanci z Piaseczna zatrzymali 27-letniego obywatela Białorusi - poinformował w poniedziałek PAP nadkom. Jarosław Sawicki, oficer prasowy KP w Piasecznie. - Z danych, które przedstawił, wynika, że mężczyzna jest poszukiwany listem gończym przez stronę białoruską - dodał. - Jego dane również znajdują się w Interpolu. Stąd też decyzja o zatrzymaniu - wyjaśnił nadkom. Sawicki.

Policjant nie chciał zdradzić szczegółów związanych z zatrzymaniem ani podać informacji na temat stawianych mu zarzutów. - Nie informujemy, w jaki sposób podejmowane są przez policjantów działania operacyjne - zaznaczył. - W chwili obecnej mężczyzna jest jeszcze w naszych rękach, ale jest to sprawa, którą na bieżąco nadzoruje prokurator okręgowy - powiedział. Dodał przy tym, że dalsze czynności będą wykonywane przez prokuraturę okręgową.

Do sprawy odniosła się w poniedziałek też Komenda Stołeczna Policji.

"Bez względu na kraj, w którym przebywa osoba, poszukiwana przez Interpol, zgodnie ze zobowiązaniami międzynarodowymi organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości zobowiązane są wykonać czynności, zmierzające m.in. do ustalenia przyczyny wszczęcia poszukiwań i podjęcia dalszych decyzji"

- czytamy w komunikacie KSP w tej sprawie.

Policja podkreśla, że w każdym kraju podobne czynności wykonane byłyby ze strony organów ścigania i wyglądałyby niemal tak samo, gdyż czerwona dyfuzja wskazuje właśnie m.in. na obowiązek zatrzymania osoby. - Do zadań policji nie należy w tym przypadku analiza zasadności i powodów jej zastosowania, ale wywiązanie się ze swoich zadań - wskazano, dodając, że zatrzymanie osoby nie jest równoznaczne z jej wydaniem państwu obcemu, gdyż w tym zakresie dalsze decyzje podejmuje prokuratura czy sąd.

- Zdajemy sobie sprawę z faktu, że dyfuzje i noty Interpolu mogą być wykorzystywane politycznie, co było sygnalizowane z naszej strony. Pragniemy zaznaczyć, że zagadnienie to było przedmiotem lipcowego wystąpienia ze strony Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Pana Mariusza Kamińskiego do władz Interpolu. Ponadto temat ten będzie przedmiotem rozmów w czasie spotkania zaplanowanego w listopadzie 2021 roku w których uczestniczyć będzie Komendant Główny Policji oraz Sekretarz Generalny Interpolu Jurgen Stock

- poinformowano.

KSP przekazała także, że policja chce zainicjować zmiany związane z weryfikacją poszukiwań podejmowanych przez Interpol na wniosek państw, w przypadku podejrzenia, że mają one podłoże polityczne.

"Z naszej strony w takich przypadkach natychmiast informujemy prokuraturę, aby czynności podejmowane przez wymiar sprawiedliwości w Polsce rozpoczęły się jak najszybciej"

- przypomina policja.

Z kolei szef MSWiA Mariusz Kamiński napisał wcześniej na Twitterze, że niedzielne zatrzymanie obywatela Białorusi w Piasecznie to wynik kolejnej próby politycznego wykorzystania tzw. czerwonej noty Interpolu. "Tym razem przez białoruski reżim" - wskazał. Jak przypomniał, już w lipcu zwrócił się do władz Interpolu, wskazując na potrzebę zmian w tym zakresie.

O sprawie zatrzymania napisał w poniedziałek na Twitterze Aleś Zarembiuk z Fundacji "Białoruski Dom". "Pilne! Zatrzymany na wniosek Łukaszenki obywatel Białorusi. Wczoraj wieczorem przez funkcjonariuszy polskiej policji na wniosek Łukaszenkowski w Piasecznie był zatrzymany Malakhouski Makary" - poinformował Zarembiuk.

Zarembiuk powiedział PAP, że od partnerki Malakhouskiego usłyszał, że do zatrzymania doszło w niedzielę wieczorem. Relacjonował, że do domu, w którym oboje przebywali, weszła policja jako powód podając skargę sąsiadów na zbyt głośną muzykę, dobiegającą z mieszkania. Potem, zgodnie z relacją partnerki Malakhouskiego, został on poproszony o okazanie dokumentów, a następnie zatrzymany.

- Funkcjonariusze nie legitymowali się podczas zatrzymania, więc na początku było przerażenie, że to białoruskie służby go zabierają. Okazało się, że to jednak policja. Jak tylko dowiedzieliśmy się o sprawie, zwróciliśmy się do Komendy Stołecznej Policji, MSWiA i do oddziału policji w Piasecznie. Poinformowaliśmy, że według naszych informacji jest to osoba politycznie represjonowana, która w Polsce przebywa z wizą humanitarną i że my prosimy o natychmiastowe wypuszczenie tej osoby. Za naszych informacji wynika, że nie ma żadnego kryminalnego powodu, dla którego miałby być on zatrzymany - podkreślił Zarembiuk.

Dodał, że bardzo obawia się paniki w środowisku białoruskim w Polsce i "efektu mrożącego". - My się bardzo boimy, by nie powstało wrażenie, że Białorusini, którzy uciekli do Polski, nie są już tutaj bezpieczni, a służby Łukaszenki potrafią dopaść wrogów nawet tutaj - powiedział.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#mazowieckie

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
am
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo