Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Przybyli, zagrali i zwyciężyli. Biało-czerwoni pokonali San Marino w eliminacjach piłkarskiego mundialu

Polacy pokonali 7:1 San Marino w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata. Swoją wartość dla drużyny narodowej potwierdził po raz kolejny Robert Lewandowski, który zdobył dwie bramki i zanotował asystę przy trafieniu Karola Linettego. Hat-trick w doliczonym czasie gry skompletował Adam Buksa.

Robert Lewandowski zdobył dwa gole w meczu z San Marino
Fot. Tomasz Hamrat / Gazeta Polska

W niedzielny wieczór w Serravalle polscy piłkarze mieli dwa zadania. Wygrać ze słabiutkim San Marino i uniknąć kontuzji przed nieporównywalnie trudniejszym starciem w środę, bowiem za kilka dni Biało-czerwonych na Stadionie Narodowym w Warszawie czeka spotkanie z wicemistrzami Europy - Anglikami.

Świadomy tej sytuacji był Paulo Sousa, który - niemal już tradycyjnie dla siebie - mocno zamieszał w wyjściowej jedenastce. Okazję do debiutu w niedzielny wieczór od pierwszej minuty otrzymał wprawdzie tylko 19-letni Jakub Kamiński z Lecha Poznań, ale wielu piłkarzy którzy pojawili się na boisku obok skrzydłowego z Wielkopolski również nie mogło się pochwalić dużo większym doświadczeniem reprezentacyjnym. Portugalczyk zrezygnował nawet z Grzegorza Krychowiaka, który odkąd Sousa został selekcjonerem opuścił tylko mecz z Hiszpanią na Euro 2020, ale tylko dlatego, że pauzował wtedy za czerwoną kartkę.

Robert Lewandowski jest niezastąpiony

Na murawie od pierwszej minuty pojawił się natomiast Robert Lewandowski, który debiutował w reprezentacji Polski trzynaście lat temu, właśnie w meczu przeciwko San Marino. Sousa przyznawał, że ten piłkarz jest nie do zastąpienia:

Lewandowski decyduje o wyniku, ale drużyna nie jest na tym samym poziomie. Potrzebujemy od Roberta dużo więcej nie prezentuje w Bayernie, by zniwelować tą różnicę.

Słowa Sousy znalazły potwierdzenie już w 4. minucie. "Lewy" doskonale przejął zagranie w pole karne Karola Linettego i zdobył bramkę, która zapewniała Polakom duży komfort w tym meczu. Wynik podwyższył po dobrym podaniu Tymoteusza Puchacza napastnik PAOK Saloniki - Karol Świderski. Chwilę później ponownie instynktem strzeleckim błysnął kapitan Biało-czerwonych, a jeszcze przed przerwą do siatki trafił także Linetty, któremu za wcześniejszą asystę odwdzięczył się w podobny sposób Lewandowski.

Obrona do poprawy i hat-trick Buksy

Sousa uznał, że można dać już odpocząć najbardziej doświadczonym na boisku i w przerwie zmienił Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. Piłkarze, którzy zostali na boisku uznali chyba natomiast, że warto dać szansę słabszym... Kamil Piątkowski tak niezdarnie podawał do Michała Helika, że zanotował asystę przy golu Nanniego. To pierwsza bramka San Marino w tych eliminacjach mistrzostw świata.

Gra Biało-czerwonych w drugiej połowie wyglądała dużo gorzej. Humory polskim kibicom poprawił  Adam Buksa, który skompletował hat-trick i udowodnił, że jest specjalistą od uderzeń głową. Warto również odnotować debiut reprezentacyjny Bartosza Slisza i Nicoli Zalewskiego.

San Marino - Polska 1:7

Bramki: N. Nanni 48' - R. Lewandowski 4', 21', K. Świderski 16', K. Linetty 44', A. Buksa 67', 90'+2, 90'+3

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#piłka nożna #Polska-San Marino ##SANPOL

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Janusz Milewski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo