Sąd uchylił wyrok Marka M. Sprawa kolekcjonera kamienic do ponownego rozpoznania
Sąd Najwyższy uchylił wyrok 1,5 roku więzienia dla znanego handlarza roszczeń Marka M. Kasację w tej sprawie wniosła obrona oskarżonego. Sprawę dotyczącą nieprawidłowości przy reprywatyzacji budynku przy ul. Targowej w Warszawie ponownie rozpozna Sąd Apelacyjny w Warszawie.


- Fakt uwzględnienia kasacji nie stanowi w żaden sposób aprobaty dla zachowania pana M., wartościowania jego zachowania
- zastrzegł w uzasadnieniu orzeczenia SN sędzia Zbigniew Puszkarski. Jak dodał powodem uwzględnienia kasacji było naruszenie zasad zmiany wyroku na niekorzyść oskarżonego przez sąd II instancji.
Wyrok i apelacja w sprawie Marka M.
Na początku grudnia 2018 r. warszawski sąd okręgowy wymierzył M. nieprawomocnie karę 60 tys. zł grzywny w sprawie dotyczącej wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumencie sądowym w związku z reprywatyzacją kamienicy przy ul. Targowej.
Natomiast w październiku 2019 r. sąd apelacyjny zmienił karę wymierzoną przez sąd niższej instancji i prawomocnie skazał M. na półtora roku pozbawienia wolności oraz 60 tys. zł grzywny. Sąd Apelacyjny nie podzielił jednak wówczas zarzutów prokuratora z apelacji, co do kwalifikacji czynu, zaś - jak wskazywała obrona M. - w apelacji nie zarzucono wprost "rażącej niewspółmierności kary".
- Jeżeli sąd apelacyjny nie podzielił argumentacji prokuratora (...) i uznał, że sąd I instancji dokonał prawidłowej oceny prawnej zachowania oskarżonego, to z samego faktu zaskarżenia wyroku w całości przez prokuratora na niekorzyść, nie był uprawniony do podwyższenia wymiaru kary
- wskazał sędzia Puszkarski. Zaznaczył, że teraz sąd apelacyjny musi procedować z poszanowaniem zasad postępowania odwoławczego.
Sprawa ul. Targowej
W sprawie, w której M. postawiono zarzuty, chodzi o zatajenie informacji o śmierci spadkobierczyni nieruchomości. Sądy uznały, że podczas postępowań w związku z tą nieruchomością M. wprowadził w błąd sąd rejonowy "co do faktu, że w dalszym ciągu jest uprawniony do reprezentowania spadkobierczyni jako jej kurator, a co za tym idzie, że ta osoba w dalszym ciągu żyje". Podczas procesu Marek M. nie przyznał się do winy. W oświadczeniu przed sądem zapewniał, że nie uzyskał i nie mógł uzyskać żadnych korzyści z tytułu ewentualnego przejęcia nieruchomości przy ul. Targowej.
Źródło: niezalezna.pl

