Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Ostrożny optymizm

Zabawnie jest przyglądać się, jak politycy Lewicy muszą konfrontować się z frontem propagandowym Platformy.

Zorganizowana grupa hejterska skierowała bowiem sporą siłę oddziaływania wobec swoich byłych koalicjantów w opozycji – słusznie upatrując w postawie Lewicy śmiertelnego dla siebie zagrożenia. Uruchomione zostały stajnie trolli w mediach społecznościowych, z determinacją walczyli propagandyści w mediach platformerskich – tu popis najbardziej charakterystyczny dał chyba Andrzej Morozowski w TVN24 – a także zasypano przekazami dnia wszelkie możliwe programy i portale, odsądzające Lewicę od czci i wiary. Adrian Zandberg i jego posłowie kreowani są w tej propagandzie jako zdrajcy demokracji, ciemiężonych kobiet, niezależnych sędziów, a także – co ma być szczególnie ciężkim przestępstwem – stali się sojusznikami Jarosława Kaczyńskiego. Co zabawne, przy tej okazji nie obrywa się posłom PSL czy Polski 2050, którzy także zapewnili wysoką, bo liczącą 290 głosów, większość, która opowiedziała się za ratyfikacją ustawy o zasobach własnych UE. Upadająca Platforma wie w tym wypadku, co robi – rozmowy i ustalenia Lewicy z Prawem i Sprawiedliwością przełamują wymyślony przez PO i gwarantujący utrzymanie głębokiej polaryzacji na scenie politycznej „kordon sanitarny” wokół PiS. Oparta na negatywnych emocjach i kampanii nienawiści strategia Platformy zakłada przecież pogardę dla Prawa i Sprawiedliwości i jej wyborców, nieuznawanie nie tylko zwycięstwa wyborczego PiS, ale w ogóle prawa do funkcjonowania tego ugrupowania w demokratycznym państwie. Ta strategia wykluczania i nienawiści bierze jednak w łeb, jeśli ktoś z opozycji wyłamuje się z antypisowskiego frontu. Dlatego rozmowy polityków Lewicy z rządem na temat Krajowego Planu Odbudowy wywołują taki szał liderów PO. Podmywana jest ich racja bytu – istnienie Platformy zostało sprowadzone wyłącznie do kampanii anty-PiS. Tymczasem Lewica, która najwyraźniej przy okazji pozyskania gigantycznych środków z Unii postanowiła nie towarzyszyć Platformie w tej samobójczej drodze, udowodniła, że możliwe są inne, bardziej cywilizowane zachowania. Totalnym barbarzyńcom słusznie wydało się to ciosem w splot słoneczny – pokazali się jako politycy, którzy są gotowi poświęcić ogromne środki dla kraju, ważny europejski program, w imię zaszkodzenia rządzącym. Stąd ta histeria w propagandzie PO – Lewica postanowiła iść swoją drogą, licząc się z wyborcami, a nie z szaleństwem zorganizowanej grupy hejterskiej.

Oczywiście nie warto mieć złudzeń, że antypisowska, ogłupiała nienawiścią PO i Lewica jako konstruktywna opozycja będą trwałym zjawiskiem. Presja mediów postkomunistycznych jest silna i wajchowy ciągle jeszcze najwyraźniej liczy na odrodzenie się środowiska Platformy, zatem politycy Lewicy chcąc nie chcąc, wrócą do antypisowskiego stadka. Niemniej poszedł ważny komunikat do wyborców – PO jest marną, zaślepioną złością partią, zdolną w imię nienawiści odejść od własnych proeuropejskich przekonań. To będzie zapamiętane. Przy okazji demonstrowania zranionych uczuć wobec „zdradzieckiej” Lewicy wychodzą ciekawe informacje. Że były rozmowy na temat przewrotu rządowego, po którym premierem „technicznym” miał być lider PSL, że nowy gabinet miały tworzyć zgodnie Platforma i Konfederacja – że na ten temat toczyły się rozmowy. Politycy obu partii próbowali dementować te pojawiające się informacje (ich głównym źródłem był niezawodny w takich wypadkach PSL) i twierdzili, że chodziło tylko o rozmowy na temat skrócenia kadencji Sejmu. Bez względu na to, ile w tym prawdy (w żadnym klubie opozycji nie ma większości za skróceniem obecnej kadencji Sejmu, bo nikomu nie jest to dziś na rękę), jedno jest faktem – współpraca i zgodna strategia Platformy i Konfederacji na rzecz niszczenia rządu Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli ktoś jeszcze miał jakiekolwiek złudzenia wobec Konfederacji, jej faktycznych celów i reprezentacji interesów, ostatnie tygodnie powinny go z tych złudzeń wyleczyć.

Wydaje się, że jesteśmy – także w obozie Zjednoczonej Prawicy – po ważnym przesileniu. Perspektywa wcześniejszych wyborów została odsunięta w przyszłość, zdolność do budowania szerokiego poparcia przez liderów Prawa i Sprawiedliwości dla najważniejszych dla kraju projektów potwierdzona. Rodzi się pewna nowa jakość funkcjonowania na scenie politycznej w szeregach opozycji – kryzys w PO niesie ze sobą także osłabienie zatruwającej życie publiczne polityki pogardy i nienawiści. Można z ostrożnym optymizmem patrzeć w przyszłość.  
 

 



Źródło: Gazeta Polska

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Joanna Lichocka
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo