Hanna Zagulska i Jaś – zdrobnienie idealnie pasuje do mentalności publicysty – Kapela wytrwale walczą z wszelkimi niesprawiedliwościami świata. Ostatnio z ekonomicznymi, wynikłymi choćby z tego, że „niezależnie od tego, jak ciężko byście pracowali, i tak nie zarobicie więcej od tych, co swoje pieniądze odziedziczyli”.
Cóż, niełatwo przetrwać w tak urządzonym świecie, lecz lewacka para znalazła na to pomysł: jeszcze mniej pracy i więcej nicnierobienia, bo „ten kult ciężkiej pracy, to jest jakaś mentalność niewolnicza. Czym więcej pracujemy, tym więcej emitujemy CO2”. A że potrzeby mają, uruchomiona została zbiórka dla Zagulskiej na kupno laptopa. Jak pochwalił się Kapela, jest już ponad 7k i jego partnerka „może sobie kupić Macbooka”, a jak dobrze pójdzie, to i na wegańskie żarcie dla psa będzie. Skoro kiedyś znaleźli się tacy, co kierowcy seicento po zderzeniu z kolumną Beaty Szydło wpłacili 150 tys. na poczet nowego auta, nie może dziwić sukces żebrania na komputer. A Jaś ponownie wykazał, iż na paliwie niechęci do PiS można daleko zajechać i że lewacki wydrwigrosizm to całkiem dobry sposób na życie.