

Tłumacząc to na język zrozumiały: składka Polski do brukselskiej kasy będzie większa niż pieniądze dla nas na różnego rodzaju projekty. Znajdziemy się zatem w sytuacji takiej, w jakiej są w tej chwili Niemcy, Holandia, Francja, Szwecja, Austria, inne kraje dawnej EWG, czyli tzw. piętnastki. Polska stanie się więc sponsorem UE, a polski podatnik, pan Kowalski czy pani Nowak, będą już za kilka lat Unię utrzymywać. Uważam, że trzeba zawczasu o tym Polaków uprzedzić i o tym fakcie przypominać. Choćby po to, aby uniknąć oskarżeń, że „nie uprzedzaliście…”. Zasadniczą sprawą jest jednak to, że jak klient płaci, to wymaga. Od Unii, będącej także na garnuszku Polski, możemy oczekiwać tym bardziej działań respektujących polskie interesy oraz polskie tradycje i wartości.



