


Dziś rano posłanki Lewicy poinformowały, że złożą w Sejmie projekt ustawy zakładający zmianę definicji gwałtu. W dokumencie gwałtem określa się „kontakt seksualny bez uzyskanej świadomej i dobrowolnej zgody”. Lewica chce też podwyższenia minimalnej kary - z dwóch do trzech lat.
O propozycje zmian zapytaliśmy prawnika, posła Prawa i Sprawiedliwości dr. Bartłomieja Wróblewskiego.
Polityk zaznaczył na początku, że „obowiązujące w Polsce regulacje są bardzo podobne do tych w innych krajach europejskich”.
- Lewica nie tylko w Polsce dąży do tego, by dokonać w tej kwestii zmian. Intencja, by nie dochodziło do wykorzystywania seksualnego, jest oczywiście słuszna, ale też zawiera ryzyka; państwo bardzo głęboko wchodzi w delikatną sferę życia ludzi, biurokratyzuje ją
- powiedział niezalezna.pl dr Wróblewski, dodając, że "to podstawowa wątpliwość wobec tego projektu”.
Czytaj również
Lewica chce zmiany definicji gwałtu
Przypominając, że „w ostatnich dziesięcioleciach przepisy dotyczące przestępstw przeciwko wolności seksualnej istotnie się zmieniły i trzeba byłoby bardzo istotnych argumentów dla dalszych zmian”.
- Być może ważniejsza niż kolejne zmiany w prawie jest praktyka sądowa, wrażliwość sędziów na krzywdę. Natomiast proceduralizacja i biurokratyzacja relacji międzyludzkich, a szczególnie w takiej delikatnej sferze, niesie za sobą ryzyko
- zauważył.
Lewica proponuje, aby definicja gwałtu w Kodeksie karnym brzmiała:
„nieuzyskanie od innej osoby zgody na kontakt seksualny oznacza gwałt”.
- Z tym wiąże się szereg technicznych problemów, w jaki sposób wyrażać tę zgodę, w jaki sposób później to dokumentować. Jest obawa, że obecny kształt projektu [proponowanego przez Lewicę -red.] stworzy szereg nowych problemów, niekoniecznie rozwiązując sam problem. To sędziowie rozpatrujący sprawę powinni wykazywać się odpowiednią wrażliwością, a gdy trzeba, zasadniczością - odniósł się dr Wróblewski.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej posłanek Lewicy, Żukowska mówiła:
„nie może być tak, że jeśli nie są ciężko pobite i ranne i krew się z nich nie leje, to nic się nie stało i gwałtu nie było”. Słowa polityk, Wróblewski określił „bzdurą”.
- Mamy przepisy chroniące nietykalność cielesną każdego człowieka, także kobiet. Ukazywanie takich dramatycznych sytuacji i tworzenia wrażenia, jak gdyby polskie prawo i organy państwa nie reagowały w takich sytuacjach tworzy zupełnie fałszywy obraz. To nie jest prawda, zwykle państwo działa i to stanowczo. Jeśli zdarzają się wyjątki, są wynikiem nie tyle przepisów, co raczej niedostatecznego egzekwowania istniejących regulacji karnych - powiedział nam.
Dr. Wróblewskiego zapytaliśmy też o propozycję podwyższenia minimalnej kary za gwałt, co - w ocenie Lewicy - zredukowałoby odsetek wyroków w zawieszeniu.
Czytaj również
Lewica chce zmiany definicji gwałtu
- Kodeks karny rzeczywiście pozostawia sędziom znaczną swobodę w określeniu kary. Jest to uregulowane w ten sposób, ponieważ w rzeczywistości chodzi o bardzo różne sytuacje. Pierwotnie w kodeksie karnym z 1997 r. zagrożenie wynosiło od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Później jednak kary za gwałt zostały zaostrzone
- wskazał poseł PiS.
- Kary są już dziś wysokie. Jeśli mielibyśmy je dalej zaostrzać, należy potwierdzić to rzeczową analizą, oddać głos osobom kompetentnym - karnistom i sędziom
- dodał.
Poseł pytany, jak w sprawie zagłosuje klub Prawa i Sprawiedliwości, przyznał że „[projekt -red.] należy poddać analizie, natomiast trzeba unikać ideologicznego kontekstu, bo nie służy to rzeczowej dyskusji i niekoniecznie może pomóc samym kobietom”.