


Nguyen Ngoc Manh w niedzielę przyjechał z paczką do jednego z budynków w Hanoi. Jak powiedział wietnamskim mediom, kiedy siedział w samochodzie, usłyszał płacz. Początkowo myślał, że słyszy dziecko, które zostało ukarane przez rodziców.
- Jednak gdy tylko usłyszałem, jak ktoś woła o pomoc, wystawiłem głowę z samochodu, rozejrzałem się i zobaczyłem dziewczynkę wychodzącą za balustradę balkonu. Natychmiast wyskoczyłem z samochodu
- cytuje go serwis Vietnam Times.
Manh wszedł na dach pobliskiego niewielkiego budynku. Jak wyjaśnił, próbował złapać dziewczynkę, żeby nie spadła bezpośrednio na ziemię. - Na szczęście dziecko spadło mi na kolana - powiedział. - Szybko ją objąłem, a potem zobaczyłem, że z ust cieknie jej krew, bardzo się przestraszyłem - dodał.
Dwulatka została zabrana do szpitala, ma złamaną rękę i nogę, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Manh z kolei ma skręconą rękę.
Zdarzenie zarejestrowali mieszkańcy sąsiedniego z budynku. Na opublikowanym nagraniu widać, jak dziewczynka przechodzi przez balustradę, przez chwilę się jej trzyma, a następnie spada.
- Wszystko wydarzyło się w ciągu minuty
- powiedział Manh serwisowi VnExpress. Jak dodał, nie mógł uwierzyć, że uratował dziewczynce życie.
Heroes without capes. Mr. Nguyen Ngoc Manh rescued (catches by hand) a 3-years-old girl's who dropped from the 12th floor of the apartment In Hanoi. #Heroeswithoutcapes #NguyenNgocManh #SaveLife #SaveLives #SaveChildren pic.twitter.com/EzYM2v3nPy
— Luu Minh Triet (@luuminhtriet) March 1, 2021