Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Marek Papszun, trener Rakowa, specjalnie dla niezalezna.pl: Karty w lidze rozdaje Legia. My będziemy grać swoje

To może być wiosna, którą kibice Rakowa Częstochowa zapamiętają na lata. Piłkarze spod Jasnej Góry z zaledwie punktem straty do prowadzącej w tabeli Ekstraklasy Legii Warszawa, bardzo poważnie liczą się w walce o pierwsze w historii klubu mistrzostwo Polski. Mówi się, że nie nieważne jak się zaczyna, lecz jak się kończy, jednak zwycięskie rozpoczęcie rundy rewanżowej może być dla graczy trenera Marka Papszuna poważnym krokiem na drodze od wygrania ligi. Tym bardziej, że częstochowianie zmierzą się z trzecią w stawce Pogonią Szczecin.

Fot.Tomasz Hamrat / Gazeta Polska

Piotr Dobrowolski, niezalezna.pl: Raków jest gotowy na walkę o mistrzostwo?

Marek Papszun, trener Rakowa Częstochowa: - Jesteśmy gotowi... na mecz z Pogonią Szczecin. Skupiamy się tylko na tym spotkaniu. Piątkowe starcie jest dla nas najważniejsze.

Ile procent szans daje pan swoim podopiecznym na zakończenie sezonu na pierwszym miejscu w tabeli?

Karty rozdaje Legia. To warszawianie są głównym kandydatem do wygrania Ekstraklasy. Drużyna z Łazienkowskiej ma większość tych procentów po swojej stronie. Piłka to jednak nie matematyka, a ja nie zamierzam analizować procentów. W każdym meczu zagramy najlepiej jak potrafimy. A co to nam ostatecznie da, przekonamy się po ostatniej kolejce.

Kto oprócz Legii będzie waszym najgroźniejszym rywalem w rywalizacji o pierwsze miejsce w tabeli?

Mocna jest Pogoń. Po solidnych zimowych transferach, z pewnością ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Lech Poznań. Za nami czają się Górnik Zabrze i Śląsk Wrocław. Mamy świadomość, że to będzie trudna runda. Ale, jesteśmy gotowi...

Jakie są atuty Rakowa?

Mamy zgrany, otrzaskany w bojach i stabilny zespół. Z drugiej jednak strony, nasza drużyna jeszcze nic nie ugrała. Oswaja się z miejscem, które zajmuje w tabeli. Piłkarze są jednak na tyle świadomi swoich możliwości i celów, jakie są przed nami, że nie powinni ulec presji.

Rundę wiosenną zaczynacie z wysokiego „c” - starciem z mającą tyle samo punktów co wy (28) Pogonią Szczecin. Jak pokonać „Portowców”?

Mamy plan na to spotkanie. Wnikliwie obserwowaliśmy rywali. Jedno jest pewne – na pewno nie można nawet przez moment zlekceważyć rywali znad Odry.

Jest pan zadowolony z zimowych wzmocnień? Kto z nowych może być objawieniem Ekstraklasy?

Najważniejsze jest, że utrzymaliśmy skład z jesieni. Poza Oskarem Zawadą, na którego transfer zgodziliśmy się z bólem, nikt nie odszedł. Doszło za to trzech nowych ludzi. Wrócił do nas Jarek Jach, a ze Sparty Praga wypożyczyliśmy bramkarza Dominika Holeca. Liczę, że wniosą do zespołu jakość. Z Korony pozyskaliśmy pomocnika Ivo Kaczmarskiego. Na niego jednak będziemy musieli trochę poczekać. Trzeba mu dać czas, żeby nauczył się Ekstraklasy.

Pracuje pan w Częstochowie już ponad cztery lata. To rekord ligi. Jak po tak długim czasie podtrzymać temperaturę relacji z drużyną i nie popaść w stagnację?

Już za moment minie pięć lat, odkąd jestem w Częstochowie. Tak naprawdę nie ma znaczenia gdzie i jak długo w jednym miejscu się pracuje. Trzeba mieć pasję. Ten wewnętrzny ogień. Dopóki się pali, motywacji nie ma prawa zabraknąć.

Był pan wymieniany w gronie kandydatów do zastąpienia Jerzego Brzęczka na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Liczył pan po cichu, że poprowadzi kadrę narodową?

Fakt, że znalazłem się w gronie nominowanych, jest dla mnie zaszczytem. Ale nawet mi przez głowę nie przeszło, że mogę otrzymać tę posadę. Z prostego powodu. Mam jeszcze wiele do zrobienia w piłce klubowej. Dopiero kiedy zrealizuję swoje cele, to będę mógł marzyć o pracy z reprezentacją Polski. I to bez żadnych gwarancji, że kiedykolwiek otrzymam na to szansę.

Są w Rakowie zawodnicy, których poleciłby pan uwadze nowego trenera reprezentacji Paulo Sosusy?

Na pewno na uwagę zasługują – Kamil Piątkowski, o którego zimą starało się wiele europejskich klubów, Marcin Cebula czy Igor Sapała. Dziś nie są jeszcze w stu procentach gotowi na grę w kadrze, ale cały czas się rozwijają. Dlatego warto im się przyglądać.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Marek Papszun

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Piotr Dobrowolski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo