

A i o samej Platformie mówi się ostatnio tylko w kontekście kolejnych odejść kojarzonych z nią polityków. Przewodniczący Budka z charakterystycznym zadęciem opowiadał o wielkiej ofensywie PO na jej dwudziestolecie oraz szerokiej debacie, podczas której partia ma się na nowo zdefiniować. Debata, owszem, jest – wszyscy zastanawiają się, kto następny odejdzie z partii. Pewnie nie tak wyobrażali sobie te urodziny politycy PO, ale ta niemoc i bierność są charakterystyczne dla co najmniej ostatniej dekady istnienia tej partii. Dla Platformy Polska nigdy nie była ważna, zawsze liczyła się tylko ona sama. W polityce najważniejsze było trwanie, zamiast odważnych reform była ciepła woda w kranie – to kres ich wizji, maksimum tego, na co było ich stać. Teraz za wszelką cenę próbują atakować Prawo i Sprawiedliwość, by odzyskać władzę, ale jak pokazują ostatnie odejścia, nawet ich parlamentarzyści przestali wierzyć, że to możliwe.


