Ostatnia awantura wokół reklamy pewnej sieci telefonii komórkowej, która użyła symboli komunistycznych do swojej promocji (konkretniej: postaci Lenina), jest konsekwencją zespołu zmian ideologicznych, do jakich doszło w ostatnich dziesięcioleciach w Europie. Otóż tak w naszym kraju, jak i w reszcie Europy nie traktujemy tak samo zbrodniarzy komunistycznych jak nazistowskich.
Najlepszym przykładem jest tzw. Che, najemnik i morderca komunistyczny, będący na Zachodzie ikoną popkultury. Dziś, jak widać, w Polsce usiłuje się zrobić to samo z Leninem. Można teraz czekać, aż przeprowadzi się podobną operację „oswajania” z Józefem Stalinem, który przedstawiony zostanie jako sympatyczny, pełen animuszu dziadek z wąsem. Mnie jednak w tej ponurej sprawie ucieszyła jedna rzecz - szybka, negatywna reakcja społeczeństwa polskiego na tę reklamę.
Reakcja ta wystąpiła mimo tego, że znaczna część naszych elit intelektualnych zamiast mózgu ma budyń. Sprzeciw społeczny był jednak na tyle szybki i silny, że nawet ludzie o budyniowych mózgach zrozumieli chyba, że pewne rzeczy nie mogą u nas przejść.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Tomasz Terlikowski
Wczytuję ocenę...