Po ostatnich protestach w Warszawie widać, że to, co Mateuszowi Kijowskiemu zajęło kilka lat, Marcie Lempart zajęło raptem kilka tygodni. Tak zwany Strajk Kobiet zaorał się sam i to dużo szybciej niż KOD. To, że wcześniej czy później tak skończy, było pewne.
Tak jak nie dało się długo bronić wykorzystujących w sposób korupcyjny swoją pozycję sędziów, tak nie da się długo bronić „tuczonych” unijnymi grantami feministek. Ale że sprawy poszły tak szybko, to aż zaskakujące. Najbardziej zaskoczona w tej kwestii jest chyba totalna opozycja, która nijak nie potrafi przyjąć do wiadomości, że III RP już upadła. Próba przywrócenia przywilejów kastom i mafiom się nie powiedzie. Kijowski ekspres już odjechał, Lempart ekspres właśnie odjeżdża. Trzeba w końcu zaakceptować dobrą zmianę i zaadaptować swój polityczny program do nowych warunków.