Uzgodniliśmy ze stroną społeczną, aby ta transformacja przebiegała etapowo, bez niespodzianek. Krótko mówiąc, umówiliśmy się, że do 2049 roku w Polsce wyjedzie ostatnia tona węgla - przekazał dziś w programie TVP Info "Jedziemy" wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.
- Gdybyśmy spojrzeli na sytuację, którą mamy od ostatnich 30 lat, to z 350 tysięcy pracowników w górnictwie, tych zostało ok. 80 tysięcy. Z 70 kopalni - 20. Proces ograniczania wydobycia węgla nie jest niczym nowym, to trwa od lat - przedstawił na początku rozmowy Artur Soboń.
Polityk przyznał, że „ceny węgla są coraz mniej konkurencyjne”.
- Uzgodniliśmy ze stroną społeczną, aby ta transformacja przebiegała etapowo, bez niespodzianek. Krótko mówiąc, umówiliśmy się, że do 2049 roku w Polsce wyjedzie ostatnia tona węgla. To ograniczanie produkcji będzie sprawiedliwe - zapewnił pełnomocnik.
- Ostatni aspekt to plan dla energetyki, tak, aby można było rozwijać energetykę opartą na innych źródłach energii - offshore, energetyka wiatrowa na lądzie i wodzie, fotowoltaika, inwestycje w bloki gazowe. Chcemy wyłączyć z naszych spółek aktywa oparte na węglu
- wymieniał gość „Jedziemy”.
- Na koniec dnia chodzi o to, byśmy mieli nieprzerywalne dostawy prądu, abyśmy byli bezpieczni energetycznie oraz żeby nasza energia była konkurencyjna cenowo
- wskazał Soboń.
- Z punktu widzenia samych pracowników oznacza to gwarancję zatrudnienia do emerytury. Jeśli dany zakład nie będzie mógł zapewnić pracy odpowiedniej liczbie osób, będzie alokować na inne zakłady górnicze. W najgorszym scenariuszu stworzymy pakiety osłonowe, które umożliwią przejście na wcześniejsze emerytury - przekazał gość red. Rachonia.
Zapewnił, że pokazane zostaną na osi czasu plany działania dla każdej kopalni, „wyznaczający w przyszłości jej likwidację”.
- To proces długotrwały. Wszystko skrupulatnie wykażemy, w jaki sposób chcemy to przeprowadzić
- tłumaczył.