Policjanci ze Strzelec Krajeńskich (Lubuskie) zatrzymali 34-latka, który unikał tymczasowego aresztowania. Mężczyzna w maju br. uciekał przed policją i omal nie potrącił pieszego na chodniku. Po przedstawieniu zarzutów zaczął się ukrywać – poinformował we wtorek rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.
"Wiosną 34-latek usłyszał zarzuty związane z niezatrzymaniem się do kontroli i sprowadzeniem bezpośredniego zagrożenia w ruchu lądowym. Sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu, jednak mężczyzna zmienił miejsce zamieszkania i przez kilka miesięcy ukrywał się przed organami ścigania"
– wyjaśnił Maludy.
Dodał, że za podejrzanym został wystawiony list gończy. Do jego ujęcia doszło 20 listopada br. Zgodnie z przedstawionymi zarzutami grozi mu do ośmiu lat więzienia.
W ustaleniu miejsca pobytu 34-latka pomogli kryminalnym ze Strzelec policjanci z Komendy Miejskiej w Szczecinie. To właśnie w tym mieście został zatrzymany w jednym z mieszkań. Był kompletnie zaskoczony. Trzy miesiące mężczyzna spędzi w areszcie.
Do zajścia z jego udziałem doszło w maju br. na jednej z ulic Dobiegniewa. 34-latek kierując fordem zbagatelizował sygnały wydawane przez policjantów i uciekał chodnikiem zmuszając przechodniów do ucieczki na boki, a jednego z nich omal nie potrącił. Swoją ucieczkę zakończył uderzając w przydrożny słup.