Trefne przetargi? Nowe zarzuty dla prezydenta Ostrołęki
Prokuratura Okręgowa w Łomży (Podlaskie) postawiła prezydentowi Ostrołęki Łukaszowi Kulikowi trzy kolejne zarzuty związane z nieprawidłowościami przy organizacji przetargów dotyczących miejskich inwestycji. Zarzuca mu, że działał w ten sposób na szkodę interesu publicznego. Podejrzany samorządowiec nie przyznaje się.

Pierwsze zarzuty prezydentowi Ostrołęki Łukaszowi Kulikowi (zgadza się na podawanie jego danych) łomżyńska prokuratura postawiła w tym śledztwie w lipcu. Dotyczyły one niedopełnienia obowiązków związanych z postępowaniami przetargowymi; w ocenie śledczych samorządowiec powinien był wyłączyć się z tych postępowań, a tymczasem złożył oświadczenie (jako kierownik zamawiającego w tym przetargu), iż takiemu wyłączeniu nie podlega.
Prokuratura zarzuca mu też, że mimo iż wiedział o prawomocnym skazaniu przedsiębiorcy (co wykluczało go z przetargu), zaniechał weryfikacji jego karalności i podpisał umowę na budowę jednej z ulic w mieście. Wartość kontraktu wynosiła ponad 505 tys. zł. Inwestycja została zrealizowana i odebrana przez miasto.
Teraz prokuratura postawiła Łukaszowi Kulikowi trzy kolejne zarzuty. Jak wynika z jej komunikatu opublikowanego na stronie internetowej, związane są one z kolejnymi przetargami na inwestycje drogowe w mieście, realizowanymi pod koniec 2019 roku. Tu również śledczy zarzucają mu, że w postępowaniu złożył oświadczenie, iż nie podlega wyłączeniu z mocy prawa i zawarł w imieniu miasta umowę z przedsiębiorcą na weryfikację dokumentacji inwestycji, a potem również w sprawie przebudowy ulicy. Ponadto nie sprawdził, czy jest on karany, co automatycznie wykluczyłoby ten podmiot z przetargu.
W ocenie prokuratury, było to działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez wykonawcę oraz na szkodę interesu publicznego, "wyrażającego się w konieczności zapewnienia wiarygodności dokumentów w obrocie prawnym oraz zagwarantowaniu równych pozycji uczestnikom przetargów publicznych".
Według informacji lokalnych mediów, chodzi o przedsiębiorcę, który - po wygranych przez Kulika wyborach samorządowych - był jego pełnomocnikiem; łączyła ich umowa zlecenia.
Łukasz Kulik nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Śledczy stosują wobec niego poręczenie majątkowe w kwocie 20 tys. zł i zakaz wykonywania czynności służbowych związanych z organizacją i przeprowadzaniem postępowań o udzielenie zamówień publicznych na rzecz miasta Ostrołęka.
Po postawieniu mu w lipcu zarzutów prezydent Ostrołęki zamieścił w mediach społecznościowych swoje oświadczenie. "W związku z hipotezą prokuratury kwestionującą moją uczciwość oświadczam, że nie złożyłem fałszywego oświadczenia, ponieważ nie podlegałem wyłączeniu w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego" - napisał wówczas prezydent Ostrołęki.
"Przygotowaniem i przeprowadzeniem procedury przetargowej w Urzędzie Miasta Ostrołęki nie zajmuje się prezydent, tylko powołana do tego komisja przetargowa i to ona na podstawie przedstawionych dokumentów weryfikuje poprawność złożonej oferty"
- zaznaczył. Wskazał, że komisja ta przeprowadziła postępowanie zgodnie z przepisami i "żadnych uchybień nie stwierdzono".
Po postawieniu kolejnych zarzutów Kulik wydał kolejne oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym napisał, że liczy na umorzenie sprawy "jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego". Przedstawił też swoją argumentację dotyczącą zarzutów. Zwrócił uwagę, że mowa jest w nich o jego rzekomym działaniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez konkretną firmę nawet wtedy, gdy nie wygrała ona danego przetargu.
Źródło: niezalezna.pl, PAP

