Ruda WRON-a rozdrażniona » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Jest kasacja do SN od wyroku w sprawie Hansa G. "Nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem sądu"

Gdańska prokuratura skierowała do Sądu Najwyższego kasację od wyroku tamtejszego sądu w sprawie przeciwko Hansowi G. Zaskarżono w niej część wyroku dotyczącą uniewinnienia G. od przestępstwa kierowania gróźb karalnych wobec jednej z pracownic - przekazała Prokuratura Krajowa.

Natalia Nitek-Płażyńska
Fotomag/Gazeta Polska

W grudniu ub.r. Sąd Rejonowy w Wejherowie uznał przedsiębiorcę Hansa G. za winnego znieważania pięciu pracownic swojej firmy działającej w Pomorskiem. Sąd skazał go na karę 20 tys. złotych grzywny, nawiązki na rzecz czterech kobiet (w sumie 11 tys. zł), wpłatę 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a także ponad 40 tys. zł tytułem opłaty za ekspertyzę fonoskopijną zleconą w tej sprawie przez prokuraturę.

Wejherowski sąd skazał też mężczyznę na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata za używanie gróźb karalnych wobec byłej już jego pracownicy - Natalii Nitek-Płażyńskiej (żony posła PiS Kacpra Płażyńskiego), nakazał G. pisemne przeproszenie kobiety i zakazał kontaktu z nią.

Oskarżony złożył apelację od wyroku. W lipcu br. Sąd Okręgowy w Gdańsku prawomocnie uznał, że G. nie jest winny kierowania gróźb karalnych pod adresem Nitek-Płażyńskiej. Oznaczało to, że automatycznie zniesione zostały wszystkie kary orzeczone przez sąd niższej instancji za ten czyn.

Jednocześnie Sąd Okręgowy uznał, że mężczyzna jest winien znieważania swoich pięciu pracownic. W ramach kary za ten czyn przedsiębiorca ma zapłacić nawiązkę na rzecz jednej z nich - Nitek-Płażyńskiej. Sąd orzekł też, że za wykonanie ekspertyzy fonoskopijnej nagrań, na których utrwalono wypowiedzi G., musi on zapłacić 20 tys. zł.

Jak przekazała w poniedziałek Prokuratura Krajowa, Prokurator Rejonowy Gdańsk–Śródmieście w Gdańsku skierował do Sądu Najwyższego kasację od tego wyroku.

"Prokurator zaskarżył powyższy wyrok w części dotyczącej zmiany orzeczenia sądu I instancji w zakresie uniewinnienia oskarżonego od popełnienia przestępstwa kierowania gróźb karalnych wobec jednej z pracownic"

- czytamy.

"Sąd - opisując przebieg kwestionowanego zdarzenia - wskazał, że tego dnia oskarżony i pokrzywdzona byli w pracy w pomieszczeniach biurowych, gdzie rozmawiali na temat nieobecności pracowników produkcyjnych w firmie. Oskarżony był z tego powodu bardzo niezadowolony i twierdził, że Polacy nie potrafią się zorganizować oraz wygłaszał wypowiedzi o wyższości Niemców nad Polakami. W pewnym momencie zadał pytanie +czy powinien ich zabić? Powinien ustawić przy ścianie+ i zaczął naśladować dźwięk strzelania z karabinu maszynowego. Ponadto użył słów +Chcę tego, chcę, zabiłbym każdego Polaka+ oraz +Dla mnie to żaden problem+" - czytamy w komunikacie.

Uzasadniając swój wyrok, sąd przyznał, że analiza materiału dowodowego wskazuje, iż rzeczywiście sytuacja dotycząca kierowania gróźb miała miejsce, jednak nie była to groźba skierowana do pokrzywdzonej, a jej zachowanie po zdarzeniu nie wskazuje by obawiała się tej groźby.

Ponadto zdaniem sądu podczas rozmowy agresja oskarżonego w żadnym momencie nie była skierowana do pokrzywdzonej, a Hans G., wypowiadając kwestionowane słowa, odnosił się wyraźnie do innych osób niż rozmówczyni. Sąd wskazał też, że słowa mężczyzny były wyrazem wściekłości i bezradności oskarżonego, który był zły z powodu przestoju w pracy.

W skierowanej do SN kasacji wskazano, że nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem sądu II instancji, zgodnie z którym adresatem gróźb karalnych wypowiadanych przez Hansa G. nie była pokrzywdzona oraz że nie bała się ona kierowanych przez oskarżonego gróźb.

"Sąd pominął szerszy kontekst sytuacyjny zdarzenia, w szczególności wcześniejszych ataków słownych na pokrzywdzoną oraz rzucania przedmiotami w jej obecności w pomieszczeniach firmy, czy uderzenia otwartą ręką w futrynę tuż przy jej głowie. Z zebranego materiału dowodowego wynika, że agresja słowna oskarżonego od początku zatrudnienia pokrzywdzonej narastała, zwłaszcza w przypadku pretensji do pracowników lub niepowodzeń w firmie, a wspólnym mianownikiem takich sytuacji byli +Polacy+ jako osoby, które obwiniał"

- podkreśliła Prokuratura Krajowa.

Jak zaznaczono, sama pokrzywdzona wskazała, że jest Polką i wypowiedź Hansa G. odebrała jako kierowaną pod jej adresem. "Podkreślała, jaki wpływ na nią miały ataki słowne oskarżonego, podczas których czuła się zbulwersowana, oburzona, poniżona, rozbita psychicznie i wystraszona oraz że odczuwała permanentne zagrożenie. Pokrzywdzona odwołania Hansa G. do nazizmu, hitleryzmu, zabijania Polaków, inwektyw na temat polskości traktowała jako groźby kierowane do niej bezpośrednio jako Polki. Wskazała, że obawiała się, że w końcu dojdzie do sytuacji, w której mężczyzna będzie mógł jej zrobić krzywdę" - podała prokuratura.

Prokurator Rejonowy Gdańsk-Śródmieście w Gdańsku wniósł o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy sądowi odwoławczemu do ponownego rozpoznania.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

 

#prokuratura #kasacja #Natalia Nitek-Płażyńska #groźby #Hans G.

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mg
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo