Kierwinski potępia słowa Barley, ale... „Przestrzeganie konstytucji, to fundament Unii Europejskiej”

Wywiad z wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego, Niemką Katariną Barley, w którym mówiła o "zagłodzeniu finansowym" Polski i Węgier w związku z rzekomym nieprzestrzeganiem praworządności, wywołał lawinę krytycznych komentarzy w Polsce i zagranicą.

Przedstawiciele polskich władz, na czele z premierem Mateuszem Morawieckim, uznali wypowiedź Katariny Barley za skandal. Padły wezwania do przeprosin i zapowiedź złożenia wniosku o odwołanie jej z funkcji wiceprzewodniczącej PE.

W pierwotnej wersji omówienia rozmowy Barley portal radia Deutschlandfunk zacytował słowa, które w rzeczywistości na antenie nie padły, a wywołały oburzenie i komentarze polskich polityków. Barley przypisano w artykule zdanie:

"Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię".

W rzeczywistości Barley mówić miała w tym kontekście tylko o Węgrzech, a nie o Polsce, to jednak istotnie nie zmienia przesłania jej wypowiedzi.

Ten temat został dziś poruszony w programie Woronicza 17 na antenie TVP.Info. 

Marek Balt z Lewicy wskazał, że „jest to świeża wypowiedź”  i nie dotyczyła „bezpośrednio Polski”, jednak jego zdaniem takie wypowiedzi „nie powinny mieć miejsca”.

- W tym tygodniu będzie obradował Parlament Europejski i myślę, że skomunikujemy się z panią Barley i poprosimy ją, żeby swoje wypowiedzi jednak bardziej precyzyjnie formułowała, ale jeżeli chodzi o temat ograniczania środków dla państw, które nie przestrzegają przepisów, regulacji Unii Europejskiej, to taka dyskusja w PE ma miejsce

- powiedział Balt. 

Jak dodał, jest przeciwnikiem ograniczania pieniędzy „dla krajów z różnych powodów”. – Te pieniądze nie idą rządów, które mają różny stosunek do różnych przepisów, ale te pieniądze idą do obywateli, do przedsiębiorców i one wspierają rozwój – mówił eurodeputowany Lewicy.

Odnosząc się do pomysłu, według którego polski rząd powinien interweniować w sprawie wypowiedzi Barley nie tylko w PE, ale także na poziomie dyplomatycznym w Niemczech, wiceminister Aktywów Państwowych Artur Soboń podkreślił, że „cała ta sytuacja” niezależnie od metod dyplomatycznych „powinna zakończyć się dymisją” [Katariny Barley-red.]

- Ta sprawa ma dwa wymiary. Jeden to jest – bym powiedział – pragmatyczny, tzn. wprowadzanie po raz kolejny „konstruktów” ideologicznych, jako presji na poszczególne państwa, bo taki rodzaj rozumienia praworządności, jaki pani poseł zaprezentowała. (…) Z drugiej strony, ta kwestia ma wymiar fundamentalny – o tym rzadko mówimy – ale pani Barley postawiła się w sytuacji de facto poza Wspólnotą europejską, postawiła się w sytuacji antyeuropejskiej, w sytuacji, w której łamie podstawowe, fundamentalne zasady na których stworzono Wspólnotę europejską

- dodał Soboń.

Podkreślił, że „mówienie o tym, że niektóre państwa mogą być głodzone” jest stawianiem się „poza traktatami europejskimi, poza zasadami, które konstruują UE”. 

Prowadzący zapytał posła PO Marcina Kierwińskiego, czy gdyby pojawił się w PE wniosek o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącej Katariny Barley, Platforma Obywatelska zagłosowałaby „za”.

Marcin Kierwiński wskazał, że wypowiedź Barley mu się nie podobała, bo jest to „język pogardliwy” i te słowa według niego, „nigdy nie powinny paść”, jednak  podkreślił, że nie wiadomo do kogo te słowa były kierowane – do Polaków, czy też Węgrów.

Zdaniem Kierwińskiego polskie władze nie powinny podejmować działań dyplomatycznych „w kierunku Niemiec”, ale „w kierunku Parlamentu Europejskiego”. – Chyba bardziej chodzi dziś rządzącym, aby ten temat podbijać, niż realnie działać – mówił.

Polityk PO wskazał też na kwestię uzależniania wypłat środków europejskich od przestrzegania praworządności.

- Nie wiem dlaczego PiS tak bardzo boi się tej procedury praworządności. Ten, kto nie ma nic do ukrycia, nie musi się niczego bać. Widać PiS sam wie, że ma wiele grzechów do ukrycia i wiele grzechów w tym zakresie posiada

- oznajmił polityk PO. 

Według niego, spory Polski z Unią Europejską nie są „ideologiczne”.

- Przestrzeganie konstytucji, przestrzeganie prawa, przestrzeganie kwestii traktatowych, wartości zapisanych w traktatach, nie ma nic wspólnego z ideologią. To jest po prostu fundament, na którym posadowiona jest UE i cały cywilizowany świat. Proszę zwrócić uwagę, że my mówimy o przestrzeganiu polskiej konstytucji i polskiego prawa

- przekonywał Kierwiński.

Poseł PiS Marek Suski ocenił, że słowa o „zagłodzeniu narodu” w kontekście Polski są „wyjątkowo skandaliczne i nie powinny przejść bez echa”.

Odnosząc się do słów polityków opozycji, Suski przypomniał ich działania na forum PE zmierzające do karania Polski.

- To wy żeście namawiali, żeby karać Polskę, to na komputerze Trzaskowskiego była pisana rezolucja potępiająca Polskę. (…) Po waszej działalności, donoszenia na Polskę, mówienia nieprawdy, fakenewsów, opowiadania o tym, że w Polsce jest gorzej niż w Aleppo, że w Polsce siedzą ludzie w więzieniach za noszenie kwiatów po ulicach, to trudno się dziwić. (...) To jest wasze DNA. Opamiętajcie się, brońcie Polski

- ocenił Marek Suski.

 

Źródło: niezalezna.pl

 

#Woronicza 17 #Katarina Barley #Unia Europejska