Grupa krzykliwych futrzarzy z pieniędzmi wypowiedziała wojnę rządowi i Jarosławowi Kaczyńskiemu. Obserwowałem ich przygotowania do tej wojny latami i trzeba powiedzieć, że nie marnowali czasu. Stworzyli dobry zespół medialny. Mają zblatowane grupy lobbystów.
Wiązali się interesami z różnymi środowiskami na prawicy. Ich zasoby sięgają również na lewą stronę sceny politycznej. Dlatego ta wojna będzie trudna i bezpardonowa. Gdy kilka tygodni temu poznałem Szczepana Wójcika, hodowcę norek, powiedział mi, że będzie walczył wszystkimi metodami. I szybko to udowodnił, publikując maile na linii Instytut Gospodarki Rolnej – Telewizja Republika, przy okazji manipulując przekazem i stwarzając wrażenie, że pisaliśmy dlatego, że oni nie chcieli zapłacić. To oczywista bzdura, ale z pewnością duża część opinii publicznej uwierzy hodowcy norek. Jestem tego świadomy. Nie mam się jak bronić przed takimi hybrydowymi działaniami. Skoro jednak z jednego maila i powierzchownego kontaktu Szczepan Wójcik uczynił zarzut, to już wyobrażam sobie, jak przepastne są jego kartoteki z imprez PiS-owskich. Sam mógłbym wskazać kilka osób, które już dzisiaj mają prawo się czuć zagrożone. Udowadnia to tylko, że mieliśmy rację z Wojciechem Muchą, gdy w latach 2016 i 2017 pisaliśmy o likwidacji tego syfiastego biznesu. Zjednoczona Prawica dała jednak czas Wójcikowi, a on szansę wykorzystał. Dziś będzie boleć. I tego bólu wielu rozsądnych i pragmatycznych na prawicy się boi. Z tej okazji przypomnę cytat Georga Orwella: