Wczoraj Alaksandr Łukaszenko odgrażał się, że Białoruś „jest zmuszona do zamknięcia granicy z Polską i Litwą”. Dziś ton władz w Mińsku złagodniał. „Wzmocniono ochronę granicy państwowej i jej kontrolę” - podała białoruska służba graniczna, już nic nie wspominając o „zamknięciu”. Mimo to polityk, nie chcący ustąpić ze stanowiska prezydenta po sfałszowanych wyborach, zdołał uprzykrzyć życie przekraczającym rubieże. „Nie pozwalają wwieźć nawet czekoladki. Niszcz albo wracaj do Polski” - relacjonuje na Twitterze polski działacz, dziennikarz Andrzej Poczobut.
„Białoruskie przejścia graniczne pracują w obu kierunkach” – potwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową Anton Byczkouski z Państwowego Komitetu Granicznego (GPK), odpowiednika polskiej Straży Granicznej.
Rano GPK poinformował, że „wzmocniono ochronę granicy”, a także kontrole na przejściach granicznych i monitoring strefy przygranicznej.
„Odbywa się ona we wzmocnionym trybie funkcjonowania służby granicznej i kontroli oraz z zastosowaniem rezerw taktycznych"
- napisał w piątek rano w komunikacie.
Później w ciągu dnia pojawiły się informacje o tym, że białoruskie służby celne nasiliły kontrole osób wjeżdżających do kraju.
Czytelnicy portalu TUT.by poinformowali, że „celnicy pozwalają wwozić (do kraju) tylko rzeczy używane i towary niezbędne w podróży”. Państwowy Komitet Celny w oświadczeniu dla TUT.by uściślił, że kontrole zostały zintensyfikowane, ale nie zmieniły się zasady przewozu towarów przez granicę. „Zrobiono to po to, by nie dopuścić do przewozu towarów zabronionych i objętych ograniczeniami, a także przewozu partii produktów na sprzedaż pod pozorem rzeczy osobistych” – poinformowała ta instytucja.
O sytuacji na granicy pisze na Twitterze członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut.
Cios w Polskę. BY Urząd Celny rzeczywiście ostro trzepie tych kto wraca z PL. Ludzie mówią, że nie pozwalają wwieźć nawet czekoladki. Nie pozwalają też nic oclić. Niszcz albo wracaj do PL. Jak rozumiem jest to obiecane przez Łukaszenkę "zamknięcie granicy"
- napisał Poczobut.
Portal onliner: BY wprowadziła bez towarowy ruch z PL. Oznacza to, że wracający z PL Białorusini nie mogą mieć przy sobie żadnych kupionych towarów w tym "nawet opakowania kawy". Służba prasowa Komitetu Celnego BY tego nie potwierdza. Ale BY służby prasowe często kłamią
- pisał wcześniej.
Cios w Polskę. BY Urząd Celny rzeczywiście ostro trzepie tych kto wraca z PL. Ludzie mówią, że nie pozwalają wwieźć nawet czekoladki. Nie pozwalają też nic oclić. Niszcz albo wracaj do PL. Jak rozumiem jest to obiecane przez Łukaszenkę "zamknięcie granicy". pic.twitter.com/FBBsqTy0aJ
— Andrzej Poczobut (@poczobut) September 18, 2020
Portal onliner: BY wprowadziła bez towarowy ruch z PL. Oznacza to, że wracający z PL Białorusini nie mogą mieć przy sobie żadnych kupionych towarów w tym "nawet opakowania kawy". Slużba prasowa Komitetu Celnego BY tego nie podtwierdza. Ale BY służby prasowe często kłamią.
— Andrzej Poczobut (@poczobut) September 18, 2020
O tym, że granice z Polską i Litwą są przejezdne w obie strony informują od czwartkowego wieczoru białoruskie media niezależne, powołując się na służby graniczne wszystkich trzech krajów.
„Jesteśmy zmuszeni zabrać wojska z ulicy, pół armii postawić pod broń i zamknąć granicę państwową na zachodzie. Przede wszystkim – z Litwą i Polską”
– powiedział w czwartek wieczorem Łukaszenka. Dodał, że konieczne jest wzmocnienie kontroli na granicy z Ukrainą.