Waldemar Tomaszewski, przywódca prorosyjskiej Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, zaciekle broni Aleksandra Łukaszenki. - Łukaszenka jest silnym przywódcą. Jest oczywiście mniej popularny niż jeszcze kilka lat temu, ale poparcie w kraju dla niego jest niezaprzeczalne - powiedział jednemu z litewskich portali. I skrytykował władze Litwy za zbyt ostrą postawę wobec postkomunistycznych władz Białorusi.
Według Tomaszewskiego Łukaszenkę powinno pozostawić się w spokoju, lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie sprzeciwił się też pomysłowi nałożenia sankcji na Białoruś.
Z Białorusią będzie wszystko dobrze, życzę jej tego. Musimy spojrzeć na bardziej istotne wyzwania: islamizację, anarchizację. Anarchia nadchodzi właśnie do zachodniej cywilizacji
- stwierdził kilka dni temu.
Dziś Tomaszewski ponownie skrytykował ministra spraw zagranicznych Litwy Linasa Linkevičiusa, mówiąc, że jego zdecydowane stanowisko wobec Białorusi nie daje szans na dialog. „UE z pewnością rozumie, że eskalacja konfliktu nie daje pozytywnych wyników” – dodał polityk.
To nie pierwszy raz, gdy Tomaszewski jasno opowiada się po stronie interesów ludzi Kremla. Rafał Dzięciołowski, specjalista ds. wschodnich, mówił niedawno portalowi Niezalezna.pl:
Waldemar Tomaszewski, przedstawiający się jako konserwatywny patriota, sojusznik Radia Maryja i gorliwy katolik, swoimi działaniami politycznymi na Litwie raczej zaprzecza swej narracji. W 2008 roku, kiedy wojska rosyjskie atakowały Gruzję, stanął po stronie prorosyjskiej Osetii, wyśmiewał działania Polski i szczególnie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W 2010 roku, po katastrofie smoleńskiej nie widział powodu, aby stawiać pod pręgierzem Rosję za dramatyczne wydarzenia w Smoleńsku. W 2013 i 14 roku, kiedy Polska próbując wspierać zaatakowaną przez Rosję Ukrainę angażowała się w różne działania popierające zaatakowany kraj, Waldemar Tomaszewski szydził z tego i twierdził, że Ukraina jest sztucznym tworem i powinna być częścią Federacji Rosyjskiej.
Dodajmy, że w kwietniu 2020 r. europoseł Tomaszewski poparł rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą walki z pandemią koronawirusa i krytykującą działania władz polskich podczas epidemii.
W trudnym momencie, kiedy Polska jest pod pręgierzem lewicy europejskiej i jednocześnie zmaga się z pandemią i stara się zachować porządek konstytucyjny w państwie, pan Tomaszewski przyłącza się do lewaków i krytykuje rząd RP. Tylko z pozoru są to niekonsekwentne działania. Tak naprawdę chodzi o realizację niepolskiego interesu polegającego na izolowaniu, osłabianiu i szkalowaniu Polski. Chciałbym, aby ten kolejny dowód takiej postawy pana Tomaszewskiego przyczynił się do wyciągnięcia politycznych wniosków przez elitę polską i do refleksji, jaką naprawdę rolę pełni ten formalny lider reprezentacji politycznej Polaków na Litwie, a tak naprawdę reprezentacji niepolskich interesów
- komentował wówczas Rafał Dzięciołowski.