


Bjerkman kupił urządzenie, typ małego traktora z siedzeniem dla kierowcy i pojemnikiem na skoszoną trawę z tyłu, na swoje urodziny. Tego typu kosiarki mogą być w Norwegii rejestrowane jako pojazdy drogowe, a po modyfikacjach silników uczestniczą w wyścigach.
Był to pierwszy raz. Usiadłem, zapaliłem silnik i kosiarka ruszyła jak samochód do przodu z taką szybkością, że aż wyskoczyła w górę, a później na zakręcie przewróciła się i po kilkakrotnym odbiciu się od ogrodzenia dwa, trzy razy przejechała po mnie na pełnym gazie. Myślałem tylko o tym, czy działają jej ostrza. Te jednak zatrzymały się po tym, jak zadziałały specjalne czujniki
- opowiedział Bjerkmann mediom, m.in. dziennikowi "Dagbladet".
Rzecznik norweskich skoczków dowiódł, że prace w ogrodzie bywają bardzo niebezpieczne
God morgen! I går kunne det vært slutt for min del. Forsvant plutselig ut en skrent på tre-fire meter da jeg klippet plenen. Fikk sitteklipperen over meg to ganger. Hadde visstnok vært god natt om den hadde truffet hodet. På mirakuløst vis ser det ut som bare ankelen er herpet 😳 pic.twitter.com/4dbAf9P05y
— Steinar Bjerkmann (@Bjerkestuen) August 2, 2020
W szpitalu uznano, że miał dużo szczęścia, gdyż stwierdzono u niego tylko złamanie łokcia i ogólne potłuczenie.
Lekarze powiedzieli mi, że jest to sensacyjne, ponieważ wcześniejsi pacjenci po takich wypadkach z kosiarkami, których w Norwegii jest dużo, wyglądali jak hamburgery i w wielu przypadkach tracili życie
- dodał rzecznik.
W mediach społecznościowych zamieścił zdjęcia posiniaczonej twarzy i szwów na niej. „Miałem duże szczęścia i chyba posiadam teraz rekord świata w skoku na kosiarce” - zażartował.
Bjerkmann przejdzie w tym tygodniu operację, a później czeka go kilka tygodni zwolnienia chorobowego. W tej sytuacji, jak podkreślił, raczej nie przyjedzie na letnią Grand Prix w Wiśle w dniach 22-23 sierpnia. Z powodu koronawirusa są to jedyne zawody pozostałe w kalendarzu tego cyklu. W ubiegłym roku w klasyfikacji generalnej triumfował Dawid Kubacki,