Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Trump ma dosyć chaosu? Federalni agenci aresztują uczestników protestów na ulicach Portland

W Portland ma miejsce niecodzienna sytuacja. Pojawiły się doniesienia, że agenci federalnych agencji aresztują na ulicach uczestników zamieszek. Lewicowe władze miasta nie są tym zachwycone.

Kiedy protesty po śmierci George'a Floyda zamieniły się w zamieszki, które najbrutalniejszy przebieg przybrały w miastach rządzonych przez lewicę, Trump wielokrotnie groził, że jeśli władze lokalne nie poradzą sobie z przywróceniem spokoju to on zrobi to za nich. Jak na razie jednak wydawało się, że to tylko słowa. Teraz jednak wygląda na to, że przynajmniej w Portland Trump zaczyna spełniać tą groźbę. 

W rządzonym przez lewicę Portland, największym mieście w Oregonie, protesty i zamieszki trwają nieprzerwanie od 52 dni. Władze nadal twierdzą, że to pokojowe demonstracje, ale mieszkańcom demolowanych przez tłuszczę dzielnic raczej trudno w to uwierzyć. Nie zgadzają się z tym również lokalni policjanci którzy wczoraj oficjalnie uznali je za zamieszki po tym, gdy protestujący podpalili budynek należący do ich stowarzyszenia.

Od początku tych zamieszek w mieście przebywa wielu agentów federalnych agencji których zadaniem oficjalnie jest bronienie znajdujących się w Portland budynków należących do rządu federalnego. Ich obecność zwiększyła się w okolicy 4 lipca – władze obawiały się, jak się okazało słusznie, że w amerykańskie święto niepodległości lewicowe zamieszki przyjmą bardziej brutalny przebieg. Większość z nich to agenci US Marshals Service – agencji odpowiedzialnej za egzekwowanie wyroków federalnych sądów i ściganie osób ściganych listami gończymi – oraz z BORTAC czyli sił specjalnych Straży Granicznej. Wielokrotnie dochodziło do starć między nimi i uczestnikami zamieszek a jeden z protestujących został poważnie ranny kiedy oberwał prosto w twarz z bliskiej odległości tzw. bean bag czyli specjalną amunicją obezwładniającą o podobnym działaniu jak stosowane przez polską policję gumowe kule. 

W czwartek Portland odwiedził Chad Wolf, p.o. szefa Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS). Po tej wizycie w ostrych słowach skrytykował władze Portland. „Miasto Portland jest oblężone od 47 dni przez brutalną zgraję a lokalni liderzy polityczni nie chcą odbudować porządku i chronić mieszkańców. DHS jest gotowy pomóc aby skończyć z tą przemocą” - napisał. 

W okolicy jego wizyty pojawiły się również doniesienia, że agenci federalni aresztują uczestników protestów zgarniając ich prosto z ulicy do nieoznakowanych furgonetek. W sieci pojawiły się filmiki które rzekomo przedstawiają takie aresztowania. Widać na nich jak agenci ubrani w mundury polowe i sprzęt ochronny podjeżdżają furgonetkami do zadymiarzy i bez słowa zgarniają ich do środka. Oficjalnie wiadomo, że federalni aresztowali w ten sposób 13 osób, ale uczestnicy zamieszek twierdzą, że część tych aresztów miała miejsce z dala od federalnych budynków które chronią i że często nie mieli tzw. prawdopodobnego powodu do tego, żeby daną osobę zatrzymać.

Aresztowani przez federalnych muszą się liczyć z bardzo poważnymi konsekwencjami. W razie zatrzymania przez policję lokalną lub stanową uczestnik zamieszek stanie przed stanowymi sądami i w stanach zdominowanych przez lewicę ma sporą szansę na uniewinnienie lub łagodny wyrok. Sądy federalne są jednak zwykle dużo bardziej surowe a więzienia federalne cięższe. Dodatkowo nieoficjalnie wiadomo, że prokuratorzy federalni dostali polecenie, aby za przestępstwa popełnione w trakcie zamieszek żądać maksymalnej możliwej kary i nie iść na żadne ugody. Skazanemu za przestępstwo federalne nie przysługuje również prawo do przedterminowego zwolnienia. 

W obronie uczestników zamieszek stanęła lewica. - Trzymaj swoich żołnierzy w swoich własnych budynkach albo każ im opuścić nasze miasto - krzyczał na konferencji prasowej pod adresem Trumpa burmistrz Ted Wheleer. Lewicowa gubernator Oregonu Kate Brown oskarżyła go, że działanie służb federalnych to dążenie do konfrontacji, która ma dać mu głosy w wyborach i odciągnąć uwagę od pandemii koronawirusa. Przedstawiciele Oregonu w kongresie żądają natomiast śledztwa w tej sprawie.

Prokurator generalna Oreguno Ellen Rosenblum ogłosiła natomiast, że poda DHS i poszczególne agencje do sądu. Jej zdaniem agenci federalni łamią prawa obywatelskie mieszkańców jej stanu aresztując ludzi bez istotnego powodu. Złożyła również pozew mający na celu wydanie im przez sąd zakazu dalszych aresztowań. Sami agenci bronią się, że aresztowania były przeprowadzane zgodnie z obowiązującymi ich procedurami, które różnią się od tych obowiązujących zwykłą policję. Twierdzą również, że w każdym wypadku mieli istotne powody podejrzewać, że aresztowana osoba brała udział w ataku na agenta federalnego lub niszczeniu federalnej własności. 

 

 



Źródło: Guardian, Oregonian, PBS

 

#Donald Trump #Black Lives Matter #Antifa

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wiktor Młynarz
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo