

Politologa spytaliśmy m.in. o najważniejsze momenty kończącej się kampanii, a także z czego zostanie ona zapamiętana.
- Tę kampanię będziemy pamiętać ze względu na dwie niestandardowe okoliczności. Jedna to epidemia, a druga wymiana kandydata Koalicji Obywatelskiej. Finał pod wieloma względami przypomina finały tych kampanii z ostatnich dwóch lat. Odzwierciedla podziały widoczne w Sejmie, w codziennym życiu politycznym. Wyraźnym gamechangerem był tu Jarosław Gowin, za którego sprawą wybory w maju się nie odbyły. To zmieniło układ sił. Wybory w tamtym czasie wiązałyby się z pewną wygraną Andrzeja Dudy i kompletnie zmieniłyby sytuację na opozycji. Platforma Obywatelska pogrążyłaby się w strukturalnym kryzysie, a tymczasem stało się zupełnie inaczej. PO nie tylko odzyskała pozycję, ale również przywróciła hegemonię z czasów Grzegorza Schetyny
– ocenia prof. Chwedoruk.
Czytaj również
PKW zapewnia, że komisje są gotowe do wyborów. Ilu Polaków może głosować?
Dodaje również, że zwycięzców kampanii należy szukać wśród kandydatów, którzy zajęli pierwsze trzy miejsca w I turze.
- Jednak bez wątpienia politykiem, który najwięcej zyskał na tych wyborach jest Rafał Trzaskowski. Z jednego z głównych frontmanów PO stał się najważniejszym jej przedstawicielem. Andrzej Duda będzie się zaliczał do silnych zwycięzców, jeśli wygra w niedzielę. Ktoś kto zdobywa drugą kadencję w wyborach powszechnych jest bez wątpienia politykiem dużego formatu i trafia na karty historii. Przy Szymonie Hołowni należy postawić duży znak zapytania. Czas pokaże, czy będzie potrafił wykorzystać kapitał zebrany podczas tej kampanii – wyjaśnia politolog.
Czytaj również
Duda czy Trzaskowski? Oto wyniki NAJNOWSZEGO SONDAŻU wyborczego dla "Gazety Polskiej"
Prof. Rafała Chwedoruka spytaliśmy także o największych przegranych tych wyborów.
- Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Robert Biedroń. Uzyskali oni wyniki kilkukrotnie niższe od ich partii politycznych w wyborach parlamentarnych. W obu przypadkach można mówić o zawiedzionych nadziejach. Lider PSL-u raczej już nigdy nie będzie miał takich możliwości, jakie dawano mu w pierwszej części kampanii. Z kolei jeśli chodzi o kandydata Lewicy, to rodzi się pytanie o kontynuację jego kariery politycznej – mówi nam prof. Chwedoruk.
Wyjaśnia również, że w przypadku Krzysztofa Bosaka należy obserwować czy jego ugrupowanie będzie umiało wykorzystać to, że na chwilę znalazł się on z epicentrum polskiej polityki.
- Reasumując, zaskakujące w tej kampanii było tylko to, co działo się do momentu wymiany kandydata KO. Później oglądaliśmy ten sam spektakl, co w latach poprzednich
- powiedział politolog.