640 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy w ciągu minionej doby do usuwania skutków intensywnych opadów deszczu w regionie. Najwięcej interwencji dotyczyło wypompowywania wody.
Jak poinformował we wtorek rano rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja, działania polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, posesji, w domach mieszkalnych i w budynkach gospodarczych.
"Strażacy udrażniali także przepusty drogowe, pomagali zabezpieczać workami z piaskiem budynki zagrożone podtopieniami, usuwali połamane konary drzew leżące na jezdniach, ulicach i chodnikach"
– wyliczał bryg. Betleja.
Najczęściej strażacy wyjeżdżali w powiatach: rzeszowskim, sanockim, krośnieńskim.
"Na szczęście nikomu nic się nie stało, nikt nie został ranny" – zapewnił.
Z informacji przekazanych w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie wynika, że stany alarmowe zostały przekroczone na pięciu wodowskazach na rzekach: San w Lesku, Pielnica w Nowosielcach, Wisłok w Krośnie, Stobnica w Godowej i Trzebośnica w Sarzynie.
W związku z wysokim stanem wód w rzekach i potokach alarm powodziowy obowiązuje w gminie Zarszyn, a pogotowia przeciwpowodziowe - w gminach: Dydnia, Kolbuszowa, Zarzecze, Nozdrzec, Sieniawa oraz miasto Sieniawa, w powiecie przeworskim i brzozowskim, mieście Rzeszowie i Jaśle.
Według prognoz pogody, intensywne opady deszczu mają przechodzić przez Podkarpacie do środy włącznie. Rzeczniczka wojewody podkarpackiego Małgorzata Waksmundzka-Szarek zapewniła, że służby są w pogotowiu.