Trzaskowski: prawdziwy problem "przedsiębiorczyń" to przepisy, które "zmieniają się w nocy"
- Dziś z przedsiębiorczyniami w Warszawie rozmawiałem o prawdziwych problemach. [...] O tym, że nie ma pewności przepisów, bo te zmieniają się co chwilę, a niekiedy nawet w nocy - wypalił dziś Rafał Trzaskowski po spotkaniu z kobietami prowadzącymi firmy. Narzekał też, że pomoc rządu nie trafiła do wszystkich przedsiębiorców, nie wspominając oczywiście, że to Warszawa - w wyniku ślamazarności urzędników podlegających Trzaskowskiemu - ma największe w Polsce zaległości w rozpatrywaniu wniosków o mikropożyczki.
Prezydent Trzaskowski spotkał się dziś w Warszawie z - jak mówił - przedsiębiorczyniami. Podczas konferencji prasowej przekonywał, że tematy wczorajszej debaty prezydenckiej nie są podstawowymi problemami Polaków. - Telewizja Polska jest odklejona od rzeczywistości - krytykował dalej.
- Dziś z przedsiębiorczyniami w Warszawie rozmawiałem o prawdziwych problemach. O tym, jak walczyć o każde miejsce pracy, jak utrzymać płynność firm, które prowadzą kobiety na rynku, w tych niesłychanie trudnych czasach. O tym, że nie ma pewności przepisów, bo te zmieniają się co chwilę, a niekiedy nawet w nocy
- mówił Trzaskowski. Dlaczego przepisy zmieniane w nocy mają być problemem, a te zmieniane w dzień - już nie - tego kandydat KO na prezydenta nie wyjaśnił.
Potem padły inne zdumiewające słowa. Stołeczny prezydent przekonywał, że „ta pomoc (m.in. przygotowane przez rząd „tarcze”), która była przeznaczona dla przedsiębiorców, nie dotarła do wszystkich, a do wielu zdecydowanie za późno”.
- To są prawdziwe problemy polskich rodzin, polskich firm. O tym powinniśmy dziś rozmawiać - mówił.
Warszawa: Dziesiątki tysięcy firm bez pomocy
Ostatnie sprawozdanie ws. wypłat pomocy dla firm w ramach „tarcz” minister Marlena Maląg przedstawiła 12 czerwca br. Jak mówiła, niemal tydzień temu do polskich przedsiębiorców trafiły blisko 82,4 mld zł.
- To, że tarcza działa, to efekt z jednej strony dobrze zaprojektowanych narzędzi, które stanowią realną pomoc i chronią miejsca pracy, a z drugiej strony wysiłek wielu osób odpowiedzialnych za realizację tarczy. To m.in. pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych czy powiatowych urzędów pracy
- tłumaczyła szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.
Podkreśliła wtedy, że „nadal niestety nie brakuje maruderów”.
- W Poznaniu rozpatrzonych jest dopiero 45 proc. wniosków. Oznacza to, że około 28,3 tys. poznańskich przedsiębiorców czeka na pomoc. W Warszawie to nadal 57,8 tys. mikro przedsiębiorców, którzy czekają na wsparcie. Dla tych najmniejszych firm 5 tys. złotych umarzalnej pożyczki to bardzo często środki, które pozwalają przetrwać ten najtrudniejszy czas, uregulować najbardziej pilne rachunki. Apeluję do Rafała Trzaskowskiego i starosty poznańskiego o to, by nie lekceważyli problemów przedsiębiorców
- apelowała.
Źródło: niezalezna.pl
Wczytuję ocenę...
