

Nie ma się co dziwić – słowo „optymalna” w polskiej ekstraklasie odbiega znacząco od tego samego pojęcia w Europie. Być może miał tu też wpływ brak wcześniejszych meczów sparingowych. Ale w końcu rozgrywki wznowiono, a kibicom, choć jeszcze tylko przed telewizorami, przysporzyły one radości. Puste trybuny dały ciekawy efekt – brak przewagi własnego boiska: 5 na 8 meczów wygrali goście. Warszawska Legia skromnie pokonała Lecha Poznań, Wisła Kraków dostała poczwórne baty od Piasta Gliwice, a w najciekawszym spotkaniu Lechia Gdańsk wygrała w derbach Trójmiasta z Arką Gdynia 4:3. W ośmiu meczach padło łącznie aż 25 bramek, co oznacza, że w polskiej lidze nie zapomniano, jak się strzela gole. Legia Warszawa może też powoli otwierać szampana. Piast Gliwice ma nikłe szanse, by dogonić lidera tabeli.


Promuj niezależne media! Podaj dalej ten artykuł na Facebooku i Twitterze

