Nowy sposób na oszustów w sieci. "Naciągacz zostanie złapany, zanim się ulotni"

Stołeczny prokurator w ciągu kilkunastu godzin dostanie z serwisów aukcyjnych i ogłoszeniowych dane, które pomogą mu zidentyfikować sprawcę wyłudzeń w sieci – ujawnia piątkowa "Rzeczpospolita".

Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", warszawska prokuratura okręgowa porozumiała się z Allegro i Grupą OLX, dzięki czemu już po 16 godzinach drogą elektroniczną śledczy otrzymają dane potrzebne do ustalenia, kto założył fałszywe konto w sieci i naciąga klientów.

"Kiedy pytanie szło na piśmie, odpowiedź była po miesiącu. Teraz jest szansa, że naciągacz zostanie złapany, zanim się ulotni" – pisze gazeta.

"Jako pierwsi w kraju zdecydowaliśmy się na wyłączenie papierowego obiegu korespondencji drogą poczty tradycyjnej, aby jak najszybciej docierać do informacji przydatnych w śledztwach dotyczących przestępstw popełnianych w internecie" – mówi "Rzeczpospolitej" rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr.

"Rz" podkreśla, że zakupy w sieci, zwłaszcza w czasie pandemii, się nasiliły. "Dlatego szybkość jest kluczowa dla ustalenia oszusta, zanim zniknie z sieci i zatrze ślady" – zaznacza.

"Warszawska prokuratura, by skuteczniej ścigać takich sprawców, nawiązała w końcu kwietnia współpracę z Allegro i Grupą OLX, obsługującą popularne portale, takie jak olx.pl, otomoto. pl, otodom.pl, fixfly.pl" – informuje "Rz". "Korzyści – jak twierdzą śledczy – są kolosalne" – podkreśla gazeta.

"Rz" przypomina, że dotychczas, gdy klient zgłaszał, że został oszukany, prokurator wydawał decyzję o zwolnieniu z tajemnicy i wysyłał ją np. do OLX, żądając przekazania danych, które pozwolą wytypować sprawcę.

"Pismo było doręczane pocztą, zanim przyszła odpowiedź, po oszuście znikał ślad. Teraz wszystko odbywa się drogą elektroniczną" – wyjaśnia dziennik.

"Czas realizacji zapytania przesłanego za pośrednictwem utworzonych w prokuraturze stanowisk dostępowych wynosi średnio 16 godzin od wpływu postanowienia do Allegro i Grupy OLX. Na odpowiedź skierowaną w formie papierowej prokurator czekał trzy – cztery tygodnie" – zaznacza prok. Chyr w rozmowie z dziennikiem. 

Źródło

Skomentuj artykuł: