Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Trwa spór o uchwałę ws. kandydatów na I Prezesa SN. Prezydent przypomniał stanowisko Sądu z 2017 r.

Grupa "starych" sędziów Sądu Najwyższego oraz część polityków opozycji podnosi problem braku przyjęcia uchwały o przedstawieniu prezydentowi kandydatów nie Pierwszego Prezesa SN. Prowadzący obrady Zgromadzenia Ogólnego sędzia Aleksander Stępkowski stwierdził, że wniosek o przyjęcie uchwały "nie znajdował podstaw normatywnych". Wczoraj prezydent Duda zamieścił na Twitterze stanowisko SN z 2017 r., z którego wynika, że "z normatywnego punktu widzenia (...) nie wskazano formy, w jakiej przedstawia się Prezydentowi kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego".

zdjęcie ilustracyjne
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Grupa "starych" sędziów Sądu Najwyższego jeszcze przed poniedziałkowymi nominacjami skierowała do prezydenta Andrzeja Dudy pismo, w którym poinformowano, że "pełniący obowiązki Pierwszego Prezesa SN SSN Aleksander Stępkowski odmówił poddania pod głosowanie członków Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN uchwały o przedstawieniu Prezydentowi RP kandydatów na Pierwszego Prezesa SN". Zdaniem sędziów, niepodjęcie przez ZOS SN uchwały o przedstawieniu prezydentowi wybranych kandydatów oznacza, że "że etap postępowania prowadzącego do powołania Pierwszego Prezesa SN w części należącej do właściwości ZOS SN działającego jako organ konstytucyjny nie został ukończony, co stoi na przeszkodzie wykonaniu przez Prezydenta RP kompetencji do powołania Pierwszego Prezesa SN".

Wykładnię przedstawioną przez grupę 50 "starych" sędziów, podchwyciła również opozycja, twierdząc, że brak przyjętej uchwały może być podstawą do kwestionowania wyboru Pierwszej Prezes SN, którą została nominowana przez prezydenta prof. Małgorzata Manowska. 

Jeszcze dzisiaj, w programie Onet Rano, jeden z sygnatariuszy listu do prezydenta, Michał Laskowski, nominowany w poniedziałek na Prezesa Izby Karnej Sądu Najwyższego, stwierdził, że "brak tej uchwały, czyli jakiś mankament proceduralny, to jest poważny brak, bo to jest niezakończenie procedury. Ta uchwała ma zatwierdzać wszystko to, co działo się w toku zgromadzenia, potwierdzać prawidłowość obliczenia głosów i wszystkich elementów, które doprowadzają do wskazania tych kandydatów".

- Ktoś będzie mógł to próbować wykorzystać w przyszłości, zastanawiać się, czy do tego (wyboru) doszło, czy nie doszło. Z punktu widzenia państwa prawa i pewności prawnej jest to coś niedobrego

- stwierdził Laskowski.

Już w poniedziałek, prowadzący obrady ZOSSN sędzia Aleksander Stępkowski w wystosowanym oświadczeniu stwierdził, że wniosek, by dokonać przedstawienia kandydatów na stanowisko I Prezesa SN w formie uchwały, "nie znajdował podstaw normatywnych".

"Wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygn. K 3/17) stanowi, że sposób, w jaki Zgromadzenie Ogólne przedstawia listę kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, określa ustawa. Został on określony w obowiązującym art. 13 § 7 ustawy o Sądzie Najwyższym, który nie przewiduje podejmowania w tej kwestii uchwały. Nigdy też takiej uchwały nie podejmowano pod rządami Konstytucji RP z 1997 r., co łatwo można stwierdzić zapoznając się z opublikowanymi protokołami z przebiegu głosowania i wyboru kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w latach 1997-2020"

- czytamy w oświadczeniu sędziego Stępkowskiego. Obszernie zostało to opisane na stronach Sądu Najwyższego.

Prezydent Andrzej Duda zamieścił wczoraj na Twitterze "Stanowisko w sprawie ważności wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego" z dnia 2 marca 2017 r., pod którym podpisał się sędzia Michał Laskowski. Pismo stanowi odpowiedź na stawiane wówczas zarzuty o domniemany "wadliwy wybór Małgorzaty Gersdorf na stanowisko I Prezesa SN".

W stanowisku przeczytać możemy, że z mocy przepisów "przewodniczący ZO przedstawia niezwłocznie prezydentowi wynik wyboru [kandydatów na PPSN](...) dokonanego przez ZOSSN".

"Podkreślenia również wymaga, że z normatywnego punktu widzenia, ani w art. 183 ust. 3 Konstytucji RP, ani w ustawie o Sądzie Najwyższym nie wskazano formy, w jakiej przedstawia się Prezydentowi kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego"

- pisał w 2017 r. sędzia Laskowski.

Do problemu odniósł się dzisiaj  TVN24 prezydencki minister, Andrzej Dera. Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera zaznaczył, że spór dotyczący tego, czy Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego musi przedstawić prezydentowi kandydatów na I Prezesa SN w formie uchwały, czy nie, już wcześniej się pojawił i był rozstrzygany przez Trybunał Konstytucyjny w 2017 roku.

Jak dodał, "tam jest stanowisko SN podpisane przez ówczesnego rzecznika prasowego SN, obecnie szefa Izby Karnej SN sędziego Michała Laskowskiego, który powiedział, że wystarczy protokół ze wskazaniem osób, które uzyskały największą ilość głosów i reszta należy już do prezydenta".

- Wszyscy wybierani do tej pory prezesi Sądu najwyższego byli wybierani w takim trybie, że Sąd Najwyższy przekazywał protokół ze wskazaniem tych osób, spośród których miał wybierać prezydent. Zawsze się tak to odbywało i odbyło się w ten sposób również i teraz. Prezydent Andrzej Duda wybierał według tych samych kryteriów i zasad. Jedynie na przestrzeni lat zmieniała się ilość osób, kiedyś było dwóch, potem trzech, teraz pięciu (kandydatów)

 - powiedział Dera.

 



Źródło: twitter.com, sn.pl, pap, niezalezna.pl

 

#Sąd Najwyższy #Andrzej Duda

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
maa
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo