

Szczególnie widowiskowy przykład dał tu Grzegorz Braun, który ruszył demonstrować podczas „protestu przedsiębiorców” pod KPRM. Na manifestacji organizowanej przez byłego członka ruchu Palikota i różne odnogi totalnej opozycji. Na manifestacji, na której znacząca część haseł mogłaby się spokojnie znaleźć na jakimś palikotowym wiecu. I ewidentnie Braun, wraz z resztą swoich kolegów z Konfederacji, czuł się w tym towarzystwie świetnie. Na jednej barykadzie z Tanajno, z Komitetem Obrony Demokracji, z resztkami po dawnej palikociarni. To pokazuje tak naprawdę, jak są niebezpieczni. Pozbawieni jakichkolwiek poglądów, gotowi sprzymierzyć się z każdym, zaś ich wrogiem jest tylko jedna partia – Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego nie powinno nas dziwić, że Nitras jest gotów na koalicję Platforma Obywatelska–Konfederacja. Ona de facto już trwa. I możemy być pewni, że gdy przyjdzie odpowiedni moment, sama „Gazeta Wyborcza” zamieści obszerny wywiad z którymś z przywódców Konfederacji, Onet i inne media oparte na niemieckim kapitale będą udostępniać im łamy, a TVN będzie 24 godziny na dobę ich zapraszał. W wielkim froncie walki o utrzymanie przywilejów i patologii III RP każdy znajdzie swoje miejsce. Zresztą w ten sposób politycy Konfederacji idealnie powtarzają drogę swojego duchowego ojca, Romana Giertycha, od którego w teorii się odcięli. Jak widać – tylko w teorii, a nie w praktyce. I niezależnie od tego, ile razy jeszcze Krzysztof Bosak zarzuci Andrzejowi Dudzie, że ten nie jest „dość prawicowy”, Grzegorz Braun pokazał całą prawdę o Konfederacji. Że jest to nowa wersja palikociarni, tym razem ubrana w strój „prawdziwej prawicy”.

Promuj niezależne media! Podaj dalej ten artykuł na Facebooku i Twitterze

