Do 31 wzrosła we Włoszech dziś liczba zmarłych lekarzy, którzy zakazili się koronawirusem. Najwięcej z nich, bo aż 17, to lekarze rodzinni. Zakażonych jest ponad 5 tysięcy pracowników służby zdrowia.
Włoskie media podkreślają, że tragiczny bilans zgonów lekarzy rósł w środę niemal z godziny na godzinę. Najpierw zmarło trzech lekarzy rodzinnych z Piemontu, Lombardii i Sycylii, następnie dwóch dentystów. Wieczorem poinformowano o śmierci lekarki z Bergamo w Lombardii, czyli epicentrum epidemii we Włoszech.
Nasila się protest federacji lekarzy medycyny ogólnej.
- Pracowników służby zdrowia należy chronić i nikt nie może mieć czystego sumienia, jeśli nadal naraża ten personel, nie dając mu środków ochrony
- powiedział Silvestro Scotti z federacji.
Zapewnienia środków ochrony osobistej całemu personelowi medycznemu zażądał jeden z branżowych związków zawodowych pracowników szpitali w liście do krajowego Instytutu Zdrowia. Związkowcy przypomnieli, że we wtorek trzeba było intubować dwóch ciężko chorych na Covid-19 chirurgów w Turynie.
Włoskie media informują, że niektóre rodziny zmarłych lekarzy zaczynają głośno wyrażać opinie, że śmierci ich bliskich można było uniknąć, i rozważają możliwość wystąpienia do państwa włoskiego o odszkodowania.
- Jesteśmy gotowi na tą batalię
- powiedział adwokat Gino Arnone z Turynu, do którego zwróciła się rodzina jednego ze zmarłych lekarzy.