Jaki Juszczyszyn?

Zupełnie inaczej wygląda to w wypadku „Magdy Rudej”, aktywistki KOD, przepadł też Hadacz i wielu innych. Ze wszystkich niegdysiejszych „bohaterów” i „obrońców konstytucji” chyba najbardziej brutalnie został wykorzystany, a potem porzucony „Szary Człowiek”. Przypomnę że chodzi o nieszczęśnika z zaburzeniami psychicznymi, który się podpalił przed Pałacem Kultury i Nauki. „Szary Człowiek” to była dość popularna zbitka słów, jednak za nią kryło się konkretne imię i nazwisko – Piotr Szczęsny. Dziś pięciu na stu mogłoby słowo powiedzieć o „Szarym Człowieku”, ale tylko jeden na 100 tysięcy byłby w stanie podać nazwisko tragicznie zmarłego. Na chorobie psychicznej i tragedii człowieka przez kilka miesięcy budowano mit wolności i walki z reżimem. Dziś ten biedak i pamięć o nim stali się jednym z wielu zużytych mechanizmów propagandowych, a wbijane do ludzkich głów kłamstwa i manipulacje rozpłynęły się w niepamięci. Tak działa „demokratyczne” towarzystwo czy raczej towarzysze. Dla nich ludzie są mięsem armatnim, otaczają swoich „herosów” opieką, dopóki przynosi to korzyści rewolucji. Giną natychmiast, gdy się zużyją albo wyeksploatują w walce i nie mają już wartości bojowej. Juszczyszyn dołączy do grona anonimowych „bohaterów” szybciej, niż się spodziewał on sam i jego promotorzy. Jest skazany na porażkę z powyższych względów, jak również cech, które utopiły Kijowskiego – dziwne biznesy i kabotyństwo.

 

Źródło: Gazeta Polska