Mucha zrezygnowała z walki o fotel szefowej PO. Są już pierwsze komentarze: "to wbrew demokracji"
Dzisiaj Joanna Mucha zapowiedziała, że rezygnuje z walki o fotel przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Inny kandydat, Tomasz Siemoniak, ocenił, że to "trochę wbrew demokracji".
Posłanka Joanna Mucha poinformowała dzisiaj, że rezygnuje z ubiegania się o stanowisko przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Argumentowała, że robi to, by przewodniczący PO został wybrany w pierwszej turze i by wesprzeć kampanię Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Zaapelowała o poparcie kandydatury szefa klubu KO Borysa Budki.
Tomasz Siemoniak pytany przez PAP nie chciał jednoznacznie komentować decyzji Muchy.
- To są decyzje poszczególnych kandydatów, choć gdy zgłaszaliśmy się kilka tygodni temu sytuacja nie była inna, Małgorzata Kidawa-Błońska już była kandydatem na prezydenta
- powiedział Siemoniak.
Dodał, że gdy spotyka się z działaczami PO w różnych miejscach Polski, to wybory prezydenckie są jednym z głównych tematów rozmów. - Mam wrażenie, że nasze spotkania wzmacniają przyszłą kampanię i naszą kandydatkę - powiedział.
- Zostały dwa dni do głosowania, niech członkowie Platformy ocenią, kto ma najlepszy pomysł i najlepszą wizję oraz kto gwarantuje siłę PO
- zaznaczył.
Ocenił też, że "to jest trochę wbrew demokracji, wycofywać się w takim momencie".
Po wycofaniu się Muchy, a wcześniej także Bartosza Arłukowicza w wyborach na szefa PO pozostało czterech kandydatów: szef klubu Koalicji Obywatelskiej i obecny wiceszef partii Borys Budka, inny wiceprzewodniczący Tomasz Siemoniak, poseł Bartłomiej Sienkiewicz oraz senator Bogdan Zdrojewski.
Wybory na szefa PO zaplanowane są na 25 stycznia. Ok. 9,4 tys. członków PO będzie mogło oddać głos w swoich kołach. Nieoficjalne wyniki głosowania mają być znane już w sobotę wieczorem. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma ponad 50 proc. głosów, 8 lutego odbędzie się II tura wyborów.
Źródło: PAP, niezalezna.pl
Wczytuję ocenę...
