

Według ministerstwa spraw wewnętrznych, we wtorkowych demonstracjach uczestniczyło 339 tys. ludzi, natomiast według centrali związkowej CGT - 885 tys.
Poza Paryżem, gdzie - jak podały wspomniane źródła - protestowało 31 tys. (dane MSW) względnie 180 tys. (CGT) ludzi, demonstracje odbyły się także w wielu innych miastach. Według lokalnych prefektur, w Marsylii i Tuluzie frekwencja wyniosła po 12 tys. ludzi, w Lyonie 9,5 tys., a w Bordeaux i w Nantes po 9 tys.
Jest to wyraźnie mniej niż w pierwszym dniu protestów w czwartek, gdy MSW oceniło liczbę demonstrantów na 806 tys., a CGT na 1,5 mln.
Francuskie koleje państwowe SNCF podały, że we wtorek kursowała tylko jedna piąta ich pociągów TGV (superszybkich) i Transilien (kolei lokalnych Ile-de-France, czyli regionu paryskiego). Strajkowały tego dnia ponad trzy czwarte maszynistów. W szkołach udział w strajku wzięło, według związkowców, około 30 proc. nauczycieli.
Jak poinformowały źródła rządowe, pracę przerwało 10,2 proc. urzędników państwowych i 21,8 proc. personelu państwowej spółki energetycznej EDF.
W całej Francji transport publiczny funkcjonuje nadal w bardzo ograniczonym zakresie. Media wskazują na trudną sytuację osób dojeżdżających codziennie do pracy. Związkowcy zapowiadają kontynuację strajku w kolejnych dniach.
Premier Edouard Philippe ostrzegł we wtorek deputowanych rządzącej partii LREM, że rząd, który w środę przedstawi projekt reformy emerytalnej, nie wyda „magicznych komunikatów”, które mogą „powstrzymać demonstracje”.
Siedem z ośmiu (w tym pięciu należących do francuskiego koncernu Total) rafinerii ropy naftowej we Francji było we wtorek blokowanych przez związkowców - informuje CGT. Normalnie funkcjonowała tylko rafineria spółki Esso w Notre-Dame de Gravenchon w departamencie Górnej Normandii.
„Transport produktów naftowych rurociągami, barkami, pociągami i ciężarówkami został zablokowany. Rafineria nie dostarcza obecnie ani kropli paliwa. Pracę całkowicie wstrzymano, z wyjątkiem czynności związanych z utrzymaniem bezpieczeństwa zakładu. Załoga podejmie jutro ponownie decyzję w sprawie dalszego wspierania akcji protestacyjnej"
- tak przedstawił CGT aktualną sytuację w rafinerii spółki Total w Donges w departamencie Loary-Atlantyku.
Według Laurenta Heredii, sekretarza federalnego CGT Energie, kilkanaście francuskich elektrowni rozpoczęło we wtorek strajk, obniżając ogólnokrajowy dostępny potencjał mocy o 6 tys. megawatów. Jak twierdzi EDF, potencjał ten zmniejszył się o 5,6 tys. megawatów.
Na środę mobilizację ogłosiły związki zawodowe policji. Francuscy policjanci kategorycznie sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom w ich branżowym systemie emerytalnym. Premier Philippe sugerował we wcześniejszych wypowiedziach, że „policjanci i służby nie stracą na reformie emerytalnej”.
Philippe ma w środę w samo południe publicznie przedstawić szczegółowe założenia reformy emerytalnej. Wieczorem przewidziane jest jego wystąpienie telewizyjne.
„Nie trzeba być ekspertem, aby rozumieć, że na reformie emerytalnej wszyscy stracimy” - skwitował obecny klincz na linii rząd–związki zawodowe szef CGT Philippe Martinez.
Bezterminowy strajk zapowiedzieli także zatrudnieni w szpitalach lekarze-stażyści.